Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Syryjski lekarz uciekł przed wojną i trafił do Łęczycy

Katarzyna Sulima
Podłęczycka wieś stała się bezpiecznym miejscem dla lekarza, który w obawie o swoje życie musiał uciekać z Syrii, kraju ogarniętego od dwóch lat wojną domową. 32-letni Ahmad Alhayek stara się rozpocząć swoje życie od nowa. Jednak w jego pamięci wciąż tkwią dramatyczne wydarzenia z krwawej wojny.

- Widziałem jak ginęli ludzie, śmierć była wszędzie, to co dzieje się w Syrii jest straszne i trudne do opisania - mówi Ahmad. - Jestem lekarzem, ratowałem zarówno rebeliantów, jak i żołnierzy z armii rządowej. Jedni i drudzy grozili mi i zabraniali pomagać rannym wrogom.

Ahmad do rozpoczęcia wojny wiódł spokojne życie w Hamie, mieście w zachodniej Syrii. Wojna sprawiła, że stracił wszystko, jego dom został zniszczony, a liczna rodzina rozproszyła się po całym świecie: Libanie, Jordanie, Niemczech i Polsce.

Syryjczyk kilka miesięcy temu przyjechał do Polski, do brata, który mieszka z żoną i dziećmi w Borkach, pod Łęczycą. Najpierw przedostał się do Libanu, stamtąd do Niemiec i następnie do Polski. To rodzina zapewnia mu teraz dach nad głową, jedzenie i pomaga mu w tym trudnym czasie.

Cztery miesiące temu złożył wniosek o uzyskanie statusu uchodźcy. Do momentu jego przyznania nie może pracować legalnie. Jedyne pieniądze jakie otrzymuje to 750 zł, które przysyłają mu z Urzędu do Spraw Cudzoziemców.

Ahmed tłumaczy, że chciałby zarabiać sam na siebie, jednak nie może pracować legalnie dopóki nie otrzyma statusu uchodźcy, na który czeka się minimum pół roku. Chciałby pracować jako lekarz, jednak jest gotowy przyjąć każdą pracę, także fizyczną. Niestety, znalezienie jej utrudnia mu dodatkowo nieznajomość języka polskiego, którego kurs rozpocznie po uzyskaniu statusu.

Ahmad jest pierwszym uchodźcą w powiecie łęczyckim. Jego przyjazd to także wyzwanie dla urzędników i pracowników socjalnych.

- Nie ukrywam, że jest to dla nas nowa sytuacja i my także musimy się wiele nauczyć- mówi Iwona Zielińska, kierownik Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Łęczycy. - Jednak do momentu kiedy cudzoziemiec nie otrzyma statusu uchodźcy niewiele możemy dla niego zrobić. Dopiero po pozytywnej decyzji przygotujemy wspólnie program integracyjny, który zaakceptować musi wojewoda i wtedy będziemy działać.

- Do Polski rocznie przyjeżdża około 10 tys. cudzoziemców występujących o udzielenie im ochrony międzynarodowej - mówi Karolina Marcjanik - z-ca dyrektora Biura Szefa Urzędu do Spraw Cudzoziemców w Warszawie. - Nie wszyscy z nich traktują Polskę jako kraj tranzytowy, a w miarę wzrostu poziomu życia w naszym kraju należy liczyć się z tym, że coraz większa ich liczba będzie podejmować próbę zintegrowania się ze społeczeństwem polskim. W szczególności zależy więc nam na tym, aby rozbijać negatywne stereotypy i zachęcać, zwłaszcza społeczności lokalne, do pomocy takim osobom, przede wszystkim w pierwszym okresie ich próby przystosowania się do nowych warunków i nowego środowiska - dodaje Karolina Marcjanik.

Ahmad Alhayek spędza obecnie większość czasu w domu. Dzień zaczyna od obejrzenia wiadomości związanych z wojną w Syrii. Przeżywa teraz też bardzo ważny okres dla muzułmanów - ramadan, w czasie którego przez 30 dni od świtu do zmierzchu niczego się nie je i nie pije.

Ahmad chciałby znaleźć osobę, która za darmo będzie uczyła go polskiego, w zamian mógłby uczyć arabskiego, mówi też dobrze po angielsku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki