Mężczyzna wracający z koncertów na Lumumbowie wsiadł do nocnego autobusu N7 po godz. 3 w nocy z soboty na niedzielę. Chciał przejechać jeden przystanek, ale wysiadł dopiero na ósmym.
- Kierowca nie zatrzymywał się na przystankach. Łamał przepisy ruchu drogowego jadąc zdecydowanie za szybko. Nie zwalniał nawet przy zatłoczonych przystankach, narażając życie osób, które przy nich stały - relacjonuje pasażer autobusu N7. - Kierowca zatrzymał się dopiero przy przystanku Narutowicza-POW. Niewiele zabrakło, a potrąciłby również pasażera, który wysiadł na tym przystanku i zrobił kierowcy awanturę. Zachowanie prowadzącego pojazd sprawiało wrażenie, jakby był pod wpływem alkoholu.
Pasażer zadzwonił pod numer alarmowy 112, aby powiadomić o szalonej podróży.
- Zgłoszenie przyjęło WCPR, które przekazało sprawę do MPK. Ta sprawa w ogóle nie dotarła do policji - mówi Adam Kolasa, z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. - Pracownicy miejskiej spółki na krańcówce przy Maratońskiej zbadali kierowcę i ustalili, że był trzeźwy.
MPK nie było w stanie zweryfikować w niedzielę sytuacji opisanej przez pasażera N7.
- Przyjmujemy to zgłoszenie jako skargę pasażera - mówi Sebastian Grochala, rzecznik MPK. - W poniedziałek wyjaśnimy, czy ta sytuacja miała miejsce. Przeprowadzimy rozmowę z kierowcą N7.
Osoby, które były świadkami tej sytuacji prosimy o kontakt: [email protected].
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?