Krzysztof Durnaś, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 35 na łódzkich Bałutach, chce pomóc rodzicom, którzy nie wiedzą, czy posłać swojego sześcioletniego malucha do pierwszej klasy, czy czekać z tym do siódmych urodzin dziecka. Pierwsze rozwiązanie lansują władze Łodzi, resort edukacji zostawia rodzicom swobodę. A rozwiązaniem dyrektora Durnasia jest... „jednodniowa szkoła”.
CZYTAJ TEŻ: Oświatowa Solidarność z Łodzi o sześciolatkach w szkole
Przypomnijmy, że ustawa, podpisana w styczniu 2016 roku przez prezydenta Andrzeja Dudę, likwiduje wprowadzony przez poprzedni rząd przymus posyłania sześciolatków do szkoły.
Próbne lekcje i obiad w szkolnej stołówce
- Wielu rodziców nie podjęło jeszcze decyzji. Nie wiedzą, czy ich dziecko odnajdzie się w podstawówce. Dlatego SP nr 35 proponuje: przyprowadź sześciolatka do naszej szkoły na cały dzień, aby wziął udział w zajęciach lekcyjnych, wybrał któreś z pozalekcyjnych, skorzystał z biblioteki, pobawił się w świetlicy, a nawet zjadł obiad w stołówce - mówi Krzysztof Durnaś.
„Jednodniowa szkoła” dostępna jest w dwóch wersjach. Pierwsza obejmuje zajęcia 26 lutego oraz 4 marca. W te dni powstaną klasy, złożone tylko z dzieci zapisanych do testu. Nauczyciele rozdadzą elementarze, odbędą się także zajęcia z języka angielskiego. 26 lutego to jeszcze ferie, ale w szkole przy ulicy Tybury 4 pusto nie będzie - dużo jej uczniów skorzysta bowiem z półkolonii, odbywających się w podstawówce.
CZYTAJ TEŻ: Drzwi otwarte w łódzkich szkołach podstawowych. Nauczyciele walczą o etat
Podobnie z terminem 4 marca - to dzień rekolekcji, ale nad sporą częścią uczniów opiekę sprawuje świetlica.
Druga opcja „jednodniowej szkoły” to już rzucenie sześciolatka na głęboką wodę.
Maluch, oczywiście w terminie uzgodnionym przez rodzica z dyrektorem, dołączany jest do obecnej klasy pierwszej - w standardowy dzień zajęć oddziału.
Dyrektor Krzysztof Durnaś zapewnia o swojej elastyczności, możliwe jest na przykład zajrzenie przez rodzica do sali, w której jest jego sześciolatek.
Jak najdalej od szkolnej fikcji i od polityki
Dzięki „jednodniowej szkole” rodzic ma zyskać własne zdanie o możliwościach swojego malucha.
- Ale przede wszystkim „jednodniowa szkoła” ma być jak najdalsza od fikcji - opowiada Krzysztof Durnaś. I tu kryje się źródło pomysłu...
W sobotę 6 lutego w podstawówkach całej Łodzi odbyły się drzwi otwarte dla sześciolatków i ich rodziców. Szkoły starały się zaprezentować od jak najlepszej strony, nauczyciele pokazywali odwiedzającym kolorowe pracownie, opowiadali, jak ciekawe zajęcia pozalekcyjne się tam odbywają...
CZYTAJ TEŻ: Łódzki magistrat przygotował poradnik przekonujący rodziców 6-latków do podstawówek
- Ale w tamtą sobotę uświadomiliśmy sobie, że pewnie rodzice chcieliby czegoś prawdziwszego... Akurat nasz absolwent - licealista - zamierza urządzić w naszej szkole „jednodniową restaurację”, więc padło hasło „jednodniowej szkoły” - mówi dyrektor Krzysztof Durnaś .
Samorząd zachęca do podstawówki
Nabór do łódzkich podstawówek odbędzie się w marcu. Magistrat zdecydował się na promowanie klas pierwszych dla sześciolatków, m.in. obawiając się, że jeśli te dzieci pozostaną w miejskich przedszkolach, „wypchną” z nich trzylatki rodziców chętnych do skorzystania z takiej formy opieki.
Oprócz drzwi otwartych 6 lutego elementem kampanii było m.in. wydrukowanie poradnika dla rodziców sześciolatków, wydanego w ośmiu tysiącach egzemplarzy. Można się z niego dowiedzieć np., że szkoła ma obowiązek zapewnić miejsce do pozostawiania książek i maluch wcale nie musi ich dźwigać w plecaku do domu.
CZYTAJ TEŻ: Nauczyciele z Łodzi pracowali w sobotę. Teraz pytają o wynagrodzenie: "To temat tabu"
Zobacz filmowy skrót najważniejszych wydarzeń minionego tygodnia - 8 - 14 lutego 2016 roku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?