Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szkoły w Łódzkiem gotowe na uchodźców? W Grotnikach uczy się już 28 małych cudzoziemców

Matylda Witkowska, Maciej Kałach
Kheda (w środku) i jej rodzina pochodzą z Czeczenii. Nastolatka chodzi do szkoły zawodowej w Zgierzu
Kheda (w środku) i jej rodzina pochodzą z Czeczenii. Nastolatka chodzi do szkoły zawodowej w Zgierzu Grzegorz Gałasiński/archiwum Dziennika Łódzkiego
28 cudzoziemców uczy się w tym roku szkolnym w Grotnikach Kurator oświaty deklaruje pomoc, gdyby było ich więcej

W Zespole Szkolno-Gimnazjalnym w podłódzkich Grotnikach ponad 10 procent uczniów to mali cudzoziemcy. Szkoła ma dla nich koordynatora i dodatkowe lekcje języka polskiego.

W Ustroniu koło Grotnik od pięciu lat znajduje się ośrodek dla osób, ubiegających się o status uchodźcy. Młodsze dzieci chodzą do przedszkola, szkoły lub gimnazjum w Grotnikach. Jedna nastolatka skończyła polskie gimnazjum i chodzi do szkoły zawodowej w Zgierzu.

W tym roku w Grotnikach w pierwszej klasie podstawówki naukę zaczęło sześcioro dzieci cudzoziemców. We wszystkich klasach jest ich obecnie 28, m.in. z Czeczenii i Ukrainy. W szkole uczy się 250 uczniów.

Małym cudzoziemcom nie zawsze jest łatwo. - Nie wszyscy nauczyciele mówią po rosyjsku - mówi polska mama. - Raz dziecko czeczeńskie niepotrzebnie przyszło do szkoły, nie zrozumiało, że tego dnia jest wycieczka.

Szkolna witryna w sieci została częściowo przetłumaczona, m.in. na: angielski, niemiecki i... kazachski. Na pomieszczeniach są napisy w różnych językach. Działa koordynatorka ds. cudzoziemców.

- Staramy się, jak możemy, by pomóc cudzoziemcom się u nas odnaleźć - zapewnia Teresa Socalska, dyrektor placówki. - Niektórzy uczniowie przyjeżdżają i są zamknięci w sobie. Dlatego wszyscy nauczyciele zostali przeszkoleni, z dziećmi rozmawiają po angielsku, rosyjsku lub niemiecku. Zawsze też przed rozpoczęciem nauki spotykamy się z rodzicami ucznia.

Zdaniem dyrektorki uczniowie Polscy z cudzoziemcami się dogadują. - Dziecko z dzieckiem zawsze się porozumie. Gorzej jest z rodzicami, a ich postawy przynoszą do szkoły dzieci. Dlatego prowadzimy zajęcia o tolerancji - mówi Socalska.

Zwykle też bariera językowa szybko znika.

- Po miesiącu można już z dzieckiem się komunikować - zapewnia Socalska. Najszybciej adaptują się mali Ukraińcy. Dyrektor chwali ich, że są nawet bardziej zdyscyplinowani niż Polacy. Cudzoziemcy mają dodatkowe dwie godziny języka polskiego w tygodniu. Nie było chętnych na islamską katechezę.

W Ustroniu mieszka 71 cudzoziemców. Zgodnie z ustaleniami Komisji Europejskiej Polska ma przyjąć 11 tysięcy uchodźców, więc szkół, w których będą się uczyć, może być w regionie więcej. Łódzkie kuratorium przypomina, że w przypadku obcokrajowców to rodzice wybierają szkołę, a za stworzenie warunków do nauki odpowiada dyrektor wspólnie z samorządem.

CZYTAJ: Uchodźcy z Syrii trafią do podłódzkich Grotnik?

- Dostrzegam wyjątkową skalę obecnego kryzysu, który już wkrótce może znacząco zwiększyć liczbę dzieci uchodźców w polskich szkołach. Dlatego deklaruję wsparcie merytoryczne dla nauczycieli, którzy nigdy wcześniej nie mieli do czynienia z uczniami cudzoziemcami, pochodzącymi w dodatku z innego niż europejski obszaru kulturowego. Taka pomoc mogłaby przyjąć np. formę szkoleń, finansowanych z kuratoryjnych grantów - mówi Jan Kamiński, łódzki kurator oświaty.

Zobacz też:

Syryjczyk w Polsce: - Uchodźcy są różni. Część wyjeżdża z kraju, bo chce żyć na cudzy koszt. Źródło: AIP/X-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki