Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tłusty czwartek w szkołach. Część dyrektorów pozwoliła na jedzenie "zakazanych" produktów

Maciej Kałach
Maciej Kałach
Marcin Oliva Soto/ Polska Press
Część dyrektorów szkół i przedszkoli pozwoliła w tłusty czwartek na jedzenie produktów „zakazanych” w myśl przepisów o „śmieciowym” jedzeniu

- Boimy się kontroli, wszyscy się boją, no, ale jest tłusty czwartek - mówi Joanna Matczak, dyrektor Przedszkola Miejskiego nr 106 w Łodzi, w którym wczoraj dzieci jadły faworki. - Nie były kupne, ale smażone w naszym przedszkolu: nieprzesłodzone i nieprzesolone, ale, owszem, to faworki - przyznawała dyrektorka.

Przed rokiem o strachu nie było mowy, ale czasy się zmieniły. Od września obowiązuje znowelizowana ustawa o bezpieczeństwie żywności i żywienia oraz towarzyszące jej rozporządzenie ministra zdrowia. Przepisy zawierają, nie tylko ściśle określoną listę produktów dostępnych w szkolnych sklepikach, ale i tych, które można stosować w żywieniu zbiorowym w placówkach oświatowych. Oczywiście, pączków i faworków na tej liście brakuje.

Czytaj też:Zakaz sprzedaży śmieciowego jedzenia w szkołach. Uczniowie na przerwach idą na hot dogi

- Cały rok dokładnie trzymamy się przepisów - podkreślała dyrektorka przedszkola nr 106. Wyjątek był tylko wczoraj.

Inne wytłumaczenie znalazła Anna Andrzejewska, wicedyrektor Szkoły Podstawowej nr 61 w Łodzi.

- Ten mały grzeszek zostanie nadrobiony z nawiązką podczas lekcji wf. - zapewniała wicedyrektorka.

Czytaj też:Zakaz sprzedaży śmieciowego jedzenia w szkołach. Protest piotrkowskich licealistów [ZDJĘCIA]

O jakim „grzeszku” mowa? „Z okazji tłustego czwartku zapraszamy wszystkie dzieci naszej szkoły na pysznego pączka. Pączki będą rozdawane na stołówce, od pierwszej przerwy śniadaniowej” - informował oficjalny profil SP nr 61 na Facebooku.

Od Anny Andrzejewskiej usłyszeliśmy, że pączki ufundowała rada rodziców.

Część dyrektorów placówek oświatowych postanowiła pilnie strzec swoich słodkich tajemnic. Szefowa Przedszkola Miejskiego nr 10 nie ujawniła menu obowiązującego na balu karnawałowym dla dzieci, organizowanym z okazji tłustego czwartku i po informacje na ten temat odsyła do łódzkiego magistratu.

Czytaj też:Sklepiki szkolne: czy brak czekolady, wafli i batonów oznacza bankructwo?

Przestraszonym i tajemniczym dyrektorom trudno się dziwić. Formalnie, kto „w jednostce systemu oświaty w ramach żywienia zbiorowego stosuje środki spożywcze nieodpowiadające wymaganiom określonym w przepisach” podlega karze pieniężnej (do wysokości 30 średnich wynagrodzeń miesięcznych w gospodarce).

Na szczęście, z wypowiedzi Urszuli Jędrzejczyk, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno--Epidemiologicznej w Łodzi, wynika, że dyrektorzy mogą po tłustym czwartku spać spokojnie.

- Inspekcja sanitarna kontroluje sposób żywienia w stołówkach i środki spożywcze w kioskach i sklepikach pod kątem nowego rozporządzenia. Jednorazowa taka sytuacja, „atrakcja”, nie ma wpływu na ogólną ocenę sposobu żywienia w szkole lub przedszkolu - informuje dyrektor Jędrzejczak. Dodaje, że to „jednorazowo taki przysmak może tylko poprawić humor, nastrój i po prostu ucieszyć, co też jest bardzo ważne”.

Pączków i faworków nie przyrządzili sobie w placówce wczoraj ci, których najmocniej można by o to podejrzewać -uczniowie łódzkiego Zespołu Szkół Przemysłu Spożywczego.

- Trwają egzaminy zawodowe, dlatego pracownie warsztatowe są zajęte przez starających się o potwierdzenie swoich umiejętności dyplomem - mówiła wczoraj Joanna Kośka, dyrektor łódzkiego spożywczaka.

Zdrowa drożdżówka

*W końcu stycznia Anna Zalewska, szefowa resortu edukacji, zapowiedziała , że zwróci się do ministra zdrowia o zawieszenie rozporządzenia regulującego obrót jedzeniem w placówkach oświatowych (choć jako posłanka PiS poprzedniej kadencji głosowała za przepisami, na podstawie których rozporządzenie wydano). Zawieszenie miałoby obowiązywać do momentu wypracowania racjonalnego rozwiązania z udziałem ekspertów Instytutu Żywności i Żywienia.

*Jeden z nich podał w styczniu przepis na zdrową drożdżówkę.
Hipotetycznie pszenną mąkę mógłaby zastąpić jakaś pełnoziarnista albo orkiszowa, co obniżyłoby poziom glutenu. Zwykły cukier zostałby zamieniony na brzozowy albo mniej kaloryczną stewię. Mleko użyte do produkcji takiej drożdżówki byłoby odtłuszczone lub roślinne: sojowe, owsiane, migdałowe, ryżowe. Masło zastąpiłby olej - np. rzepakowy. Proponowane nadzienie takiej drożdżówki to dietetyczny dżem albo odtłuszczony twaróg - ponownie z dodatkiem brązowego cukru albo stewii.
*Do dekoracji ciastka mogą posłużyć bakalie.
mach

Zobacz skrót najważniejszych wydarzeń minionego tygodnia w skrócie
25 - 31 stycznia 2016 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki