Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To było starcie: wszyscy przeciw Annie Anders

Stanisław Sowa
Stanisław Sowa
Rozmowa z doktorem Hubertem Horbaczewskim, politologiem z Uniwersytetu Łódzkiego.

W wyborach uzupełniających do Senatu na Podlasiu, które miały być swego rodzaju testem poparcia dla rządu PiS, kandydatka tej partii Anna Maria Anders zdobyła ponad 47 procent głosów, a główny kandydat opozycji ponad 41. Jak wypadł test?
Całkiem nieźle, natomiast jeżeli chodzi o zdolność mierzenia poziomu poparcia to jest ograniczona, ponieważ Podlasie nie jest na tyle reprezentatywne, aby wyciągać wnioski dla całej Polski. Ale bez wątpienia, wbrew przekonaniu części opozycji, popularność Prawa i Sprawiedliwości, przynajmniej na Podlasiu, nie spada.

Ale to jednak Podlasie - twierdzi PiS.
Dlatego podkreśliłem, że trudno wyciągać daleko idące wnioski dla całej Polski. Pani Anders miała tu rzeczywiście trochę lepszy start, ale spróbujmy odwrócić sytuację - gdyby przegrała te wybory, to musiałoby to dać Prawu i Sprawiedliwości dużo do myślenia i wtedy rzeczywiście byłoby o czym dyskutować.

A jak Pan ocenia wynika jej rywala? Mało znany kandydat PSL zdobył jednak 41 procent głosów.
Odpowiedź jest dosyć prosta. Ten wynik odzwierciedla obecną sytuację społeczną w Polsce, czyli bardzo istotny, wyraźny podział. Wynik przedstawiciela PSL należy potraktować jako wynik starcia wszyscy przeciwko pani Anders.

Czy ten wynik Anny Marii Anders nie jest jednak nieco rozczarowujący na tle braku zauważalnej kampanii jej rywala z PSL i jednoczesnym znaczącym zaangażowaniu PiS w kampanię pani Anders, łącznie z prezesem Jarosławem Kaczyńskim i ministrami rządu Beaty Szydło?
Nie jest rozczarowujący, jeśli spojrzymy na niego z perspektywy takiej jak mówiłem, czyli wszyscy na jednego. Natomiast nacisk położony przez PiS na te wybory był oczywisty i przyniósł oczekiwany efekt.

PiS już wcześniej ogłosił, że wybory na Podlasiu będą swego rodzaju testem. Nieco wcześniej wybierano w Radomsku prezydenta miasta, gdzie wujek prezydenta Andrzeja Dudy przegrał z kandydatem lokalnego ugrupowania, zdobywając tylko 36 procent głosów. Dlaczego ten test miałby być mniej miarodajny od wyborów na Podlasiu?
Mówimy o dwóch różnych typach wyborów. Z jednej strony Senat, z drugiej wybory samorządowe, które mają jednak swoją specyfikę. Być może to, co się stało w Radomsku to jest jakaś jaskółka, że w wyborach samorządowych niekoniecznie wybieramy po linii partyjnej, tylko na poziomie zaangażowania kandydatów w ich lokalną działalność.

Dlaczego nie zadziała etykietka „wujek prezydenta”?
Być może mieszkańcy woleli wybrać kogoś niezależnego od układów partyjnych.

Zobacz filmowy skrót najważniejszych wydarzeń minionego tygodnia - 29 lutego - 6 marca 2016 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki