Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Kacprzak: Dyskusja o Nowotargowej jest burzą w szklance wody

Marcin Darda
Tomasz Kacprzak
Tomasz Kacprzak Krzysztof Szymczak
Z Tomaszem Kacprzakiem, radnym klubu Platformy Obywatelskiej w łódzkiej Radzie Miejskiej, rozmawia Marcin Darda

Z analiz, które dla miasta przygotowali eksperci, wychodzi drastyczny spadek obciążenia ruchem nowego dworca. A mimo to uznali, że Nowotargowa na odcinku ściętym przez radnych jest konieczna. Jak Pan to wyjaśni?
To zależy, kto jak widzi rolę tej ulicy. Jeżeli sobie odpowiemy na pytanie, po co jest ta ulica, to będziemy wiedzieć, czy warto ją budować. Moim zdaniem warto.

Bo?
Ulica Nowotargowa ma skomunikować Nowe Centrum Łodzi z pozostałymi obszarami miasta. Powstanie ona na odcinku od Uniwersyteckiej do Tuwima - to już pewne. Zatem ci, którzy będą jechać od północy do NCŁ i dworca - dojadą. Problem będzie od alei Piłsudskiego. Idea NCŁ polega na tym, że powstanie tam nie tylko dworzec i Brama Miasta, ale mają też powstać inne biurowce i apartamentowce. NCŁ ma być nową, biznesowo-mieszkalną dzielnicą miasta, która ma tworzyć miejsca pracy, coś jak londyńskie City. Przecież do takiej dzielnicy należy doprowadzić samochody, bo nie wyobrażam sobie, żeby deweloper, zachęcając do kupna mieszkania czy wynajęcia biura, w ofercie pisał, że nie ma dojazdu samochodem osobowym ani garaży, ponieważ dojazd do posesji jest zagwarantowany na przykład jedynie autobusem linii 80. Co więcej, dzięki Nowotargowej ulica Kilińskiego ma być ulicą dla komunikacji miejskiej. Nowotargowa ruch skanalizuje, a mniejsze uliczki, jak Wodna, mogą mieć wprowadzoną strefę tempo 30, z poszerzonymi chodnikami i zielenią. Co do samego dworca: pamiętajmy, że ciągle liczymy na koleje dużych prędkości, co przy kolei konwencjonalnej i Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej powoduje, że nie jesteśmy dziś w stanie dokładnie przewidzieć, jakie to wszystko będzie generować potoki pasażerskie. Mam nadzieję, że ruch będzie większy, bo jeśli ten ruch ma nie być większy w porównaniu ze starym dworcem Fabrycznym, to można powiedzieć, że większość tych inwestycji jest nonsensowna. Natomiast my zakładamy, że miasto się będzie rozwijać, a NCŁ pchnie impuls w biznes. Na Janowie i Olechowie widać już centra logistyczne, choć jeszcze nie powstała autostrada. Na podstawie takich przesłanek uważam, że jeśli zostanie dokończony remont linii Warszawa-Łódź i powstanie KDP, to w NCŁ staną biurowce, do których trzeba będzie dobudować drogę. I po to jest Nowotargowa. Dwa razy po dwa pasy to nie jest autostrada, tak się buduje w europejskich miastach, dlatego ta dyskusja jest burzą w szklance wody. Wolę dyskusję o przyszłości NCŁ i szansach na jego rozwój. Bez jego rozwoju ulica Nowotargowa nie będzie potrzebna.

Chce Pan budowy, ale gdyby się okazało, że ona niczego nie zmieni, to jest niepotrzebna? Może faktycznie lepiej poczekać...
Poczekać? Jeżeli chcemy pozyskiwać inwestorów dla tego dosyć atrakcyjnego miejsca, to moim zdaniem układ drogowy powinien być zamknięty. Ja się zwyczajnie obawiam, że takie "poczekajmy" może oznaczać to samo, co mamy dziś z trasą ekspresową S14: jest z Pabianic do Ikei, a dalszego ciągu nie widać. Jeśli coś się buduje, to powinno się budować od początku do końca. I tyle.

Pan powiedział, że dyskusja wokół Nowotargowej to burza w szklance wody. A przecież wzburzeni są i radni PO, bo dwójka była przeciw tej inwestycji.
Tak, ale to dwójka radnych na klub liczących siedemnaście osób. Ja szanuję odrębne zdania, bo każdy może mieć osobne poglądy.

O ile dobrze pamiętam, sam też nie był Pan fanem Nowotargowej. Przed rokiem mówił Pan, że konsultuje z wiceprezydentem Radosławem Stępniem pomysł tunelu, który biegłby pod ulicą Targową...
Tak, bo to byłoby idealne rozwiązanie, by wpuścić ten odcinek od Tuwima do Piłsudskiego w tunel. Wtedy nie byłoby potrzeby wyburzeń domów. Ale koszty takiego tunelu łącznie z długotrwałymi badaniami i technologią budowania są gigantyczne, a praca długotrwała. Łodzi na to nie stać, choć uważam, że byłoby to rozwiązanie kompromisowe: na górze zostałoby to, co jest z perspektywą rewitalizacji, a samochody pojechałyby dołem. Wtedy powstałoby bezkolizyjne połączenie NCŁ z Piłsudskiego, ponieważ nie byłoby potrzeby budowania kolejnych skrzyżowań, a te przecież tamują ruch. Ale powtarzam: nas na tunel nie stać. Rozpruwanie miasta nie jest może idealnym rozwiązaniem, ale w sytuacji, gdy jest to konieczne, takie rozwiązanie jest dopuszczalne.

Rozmawiał Marcin Darda

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki