Tragedia rozegrała się w poniedziałek przed południem (4 kwietnia) w mieszkaniu przy ul. Więckowskiego w Łodzi. Mająca rok i dwa miesiące dziewczynka przebywała w mieszkaniu pod opieką matki i jej partnera. Dziecko od kilku dni chorowało. W poniedziałek rano kobieta stwierdziła, że stan dziecka jest bardzo ciężki i wezwała pogotowie.
Do czasu przyjazdu karetki, dyspozytorka instruowała w jaki sposób prowadzić reanimację. Karetka przyjechała w ciągu trzech minut. Ratownicy przejęli akcję reanimacyjną. Niestety, na pomoc było za późno. Lekarz pogotowia stwierdził zgon dziewczynki.
Czytaj więcej:Tragedia na Więckowskiego w Łodzi. Nie żyje mała dziewczynka [ZDJĘCIA]
Na ciele dziewczynki stwierdzono również drobne zasinienia i otarcia naskórka na główce i kolanach. Obecny na miejscu lekarz stwierdził wstępnie, że mogły one powstać podczas raczkowania. We wtorek odbyła się sekcja zwłok dziecka.
- Stwierdzono pewne obrażenia wewnętrzne, które mogły doprowadzić do śmierci dziecka. Ich jednoznaczna interpretacja, co do czasu i mechanizmu powstania jest utrudniona. Materiał dowodowy jest cały czas gromadzony. Zatrzymana pozostaje matka i mężczyzna, który w przeddzień opiekował się dzieckiem. Decyzje co do nich zapadną jutro - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Planowane są w najbliższych godzinach kolejne przesłuchania i uzupełniające oględziny. Kierując się dobrem postępowania nie mogę podać szczegółów, w tym skonkretyzować stwierdzonego urazu.
Skrót najważniejszych wydarzeń tygodnia 28 marca-3 kwietnia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?