Proces odwoławczy 32-letniego Tomasza Z. odbył się we wtorek w Sądzie Apelacyjnym w Łodzi. Prokuratura zarzuciła mu, że późnym wieczorem 2 lipca 2014 roku na posesji przy ul. Kolumny w Łodzi usiłował zabić nożem wujka swojej żony - Zdzisława G.
Nożownikowi, który tylko częściowo przyznał się do winy, groziło dożywocie. Doszło jednak do nadzwyczajnego złagodzenia kary - m.in. dlatego, że oskarżony i pokrzywdzony pogodzili się.
Dlatego Sąd Okręgowy w Łodzi skazał nożownika tylko na pięć i pół roku więzienia i na 5 tys. zł nawiązki na rzecz pokrzywdzonego. Wyrok nie był prawomocny i obrona wniosła apelację uważając, że kara jest jednak zbyt surowa. Stąd proces odwoławczy.
Tomasza Z., który przebywa w zakładzie karnym, nie było we wtorek w sądzie. Przybył za to Zdzisław G., który zrezygnował z pełnomocnika i samotnie wystąpił jako oskarżyciel posiłkowy.
Tragiczny spór o działkę. Usiłował zabić brata swojej teściowej?
Broniący nożownika Wojciech Woźniacki przyznał, że zarzewiem konfliktu w rodzinie mieszkającej przy ul. Kolumny były tak typowe w Polsce kwestie majątkowe i spory dotyczące podziałów gruntów. Adwokat podkreślił, że Tomasz Z. nie chciał zabić krewnego, bo gdyby chciał, to z pewnością by to uczynił. Zaznaczył też, że między oskarżonym a pokrzywdzonym doszło do pojednania. Dlatego zaapelował, aby sąd obniżył karę 32-letniemu mężczyźnie do czterech lat więzienia. Poparł go Zdzisław G., który oznajmił: - Wybaczyłem Tomkowi i proszę o jak najmniejszy wymiar kary dla niego.
To przekonało trzyosobowy skład orzekający, który ogłosił wyrok: cztery lata więzienia. Wbrew prokuratorowi Konradowi Gardzie, który domagał się, aby utrzymać wyrok sądu niższej instancji. Nowy wyrok jest już prawomocny i taki pozostanie, bowiem oskarżyciel nie przewiduje wniesienia kasacji.
Spór o majątek o mały włos nie zakończył się tragedią. Rzucił się z nożem na wujka żony
Do dramatycznych wydarzeń, których finał rozegrał się wczoraj w sądzie, doszło na terenie prywatnego gospodarstwa. Przybyli na miejsce policjanci zastali koszmarny widok. Mocno krwawiący Zdzisław G. trzymał się za brzuch. Zapytany co się stało, odparł: „Pchnął mnie nożem Tomasz Z.” Ranny stracił ponad litr krwi. W ciężkim stanie został odwieziony do szpitala Kopernika, w którym lekarze uratowali mu życie. - Tomasz podszedł do mnie, spytał dlaczego chcę oddać dom sąsiadom i zadał mi cios nożem w brzuch. Ja wpadłem do swego domu, a napastnik za mną. Ukryłem się w kuchni, a on został w korytarzu. Straszył mnie, że na śmierć się wykrwawię. W ręku trzymał dwa noże. Chciał mnie dobić - opowiedział nam wcześniej Zdzisław G.
Wyjaśnił też, że oskarżony dlatego go brutalnie zaatakował, gdyż chciał przekazać sąsiadom - w zamian za opiekę - dom z działką warte w sumie około 800 tys. zł.
Syn pobił ojca na śmierć? Początek procesu w Sądzie Okręgowym [ZDJĘCIA]
Zobacz filmowy skrót najważniejszych wydarzeń minionego tygodnia - 8 - 14 lutego 2016 roku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?