Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener Widzewa: Moi piłkarze wykonali dużą robotę i niestety nie otrzymali za to należytej nagrody

Dariusz Kuczmera
Dariusz Kuczmera
Fot. Grzegorz Gałasiński
Po meczu Widzew Łódź – Raków (0:1) obaj trenerzy mieli dużo do powiedzenia:

Dawid Szwarga (trener Rakowa): "To spotkanie nie było takie, jak zakładały obie strony. Wpłynęła na to czerwona kartka, po której graliśmy atakiem pozycyjnym i przebywaliśmy dużo na połowie Widzewa. A przygotowując się do tego meczu zakładaliśmy więcej gry w piłkę ze strony Widzewa, który ma określony styl. Duży wysiłek włożyliśmy w przygotowanie się do tego spotkania. Czy było idealnie? Nie. Czy było dobrze? Myślę, że też nie, ale było poprawnie. Nie jest to proste grać przeciwko 10 przeciwnikom, którzy bronią się całym zespołem. Trzeba wtedy być cierpliwym i wykazać się umiejętnościami indywidualnymi, żeby wykreować sytuacje. Tak jak zrobiliśmy to dziś. To był trudny dla nas moment, bo nie wygrywaliśmy ostatnio, przez co wkrada się nerwowość, a aby grać dobrze w ataku pozycyjnym trzeba być odważnym i pewnym siebie. Uważam, że z biegiem meczu zyskiwaliśmy tę pewność siebie. Chcę to zwycięstwo zadedykować kibicom, bo to nasza pierwsza wygrana na stadionie Widzewa. Ostatnimi tygodniami dostarczyliśmy im nieco przykrości, a dziś daliśmy trochę radości".
Daniel Myśliwiec (trener Widzewa): "Chciałbym zacząć od oceny moich piłkarzy, którzy wykonali dużą robotę i niestety nie otrzymali za to należytej nagrody. Przez cały tydzień szykowaliśmy się na to, żeby mocno, agresywnie pressować, żeby grać odważnie, stworzyć przewagę w środku boiska, a później zagrać za linię obrony Rakowa. Przez 15 minut było optymistycznie. Czerwona kartka była jednak kluczowym momentem meczu i z tego, co robiliśmy przez pięć dni, musieliśmy się wycofać i przejść do niskiej obrony. Raków nie miał ostatnio najlepszych wyników, ale nadal ma kapitalną kadrę, powtarzalne mechanizmy i szacunek dla moich piłkarzy, że mając niedowagę jednego piłkarza, byli w stanie tak długo odpierać ataki. Żałuję tylko, że ta cierpliwość i ciężka praca nie miała swojego finału w jednym z kontrataków, na których chcieliśmy się oprzeć w drugiej połowie. Mieliśmy zadanie pokonać mistrza Polski i mam poczucie, że bylibyśmy w stanie to zrobić pod warunkiem, że gralibyśmy jedenastu na jedenastu, albo przynamniej dziesięciu na jedenastu, ale w krótszym wymiarze czasu".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki