Choć pogoda nie rozpieszczała, a spadająca temperatura dawała się mocno we znaki, przed siedzibą łódzkiego oddziału Telewizji Polskiej przy ul. Narutowicza w Łodzi tłumnie zgromadziło się grono protestujących łodzian, głównie starszych zwolenników Prawa i Sprawiedliwości. Na miejscu stawili się również łódzcy politycy: m.in. Włodzimierz Tomaszewski, Zbigniew Rau, Agnieszka Wojciechowska van Heukelom, a także wicewojewoda Marcin Buchali. Swoją obecność zaznaczyli też przedstawiciele Klubu Gazety Polskiej z Aleksandrowa Łódzkiego.
Zgromadzeni skandowali "hańba" i "zdrajcy", rozwijali przygotowane transparenty z hasłami przeciwko opozycyjnej koalicji, wymachiwali biało-czerwonymi flagami. Spotkanie rozpoczęli od odśpiewania hymnu.
Jesteśmy tutaj, bo podnieśli (koalicja PO PSL Lewica, przyp. red.) rękę na media publiczne, na naszą wolność słowa, na naszą wolność wyrażania naszych opinii. Nie ma telewizji publicznej niezależnej, wolnej, nie ma publicznego radia. Co będzie następne? Obawiam się, że potem nie będzie telewizji Republika, Trwam, a potem kolejnych instytucji - powiedział Zbigniew Rau, poseł PiS, były minister spraw zagranicznych.
Sobotni protest o godz. 18 był pierwszym w 2024 roku, a trzecim odkąd rozpoczęło się wprowadzanie zmian w mediach publicznych. Politycy Prawa i Sprawiedliwości protestują, bo nie zgadzają się z tymi zmianami. Według nich działanie ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza, który odwołał władze TVP, PAP i Polskiego Radia, a media publiczne postawił w stan likwidacji jest bezprawne. Podobne protesty odbywają się w całej Polsce.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?