Kiedy dyżurny piotrkowskiej straży miejskiej dostał informację, że w okolicy skrzyżowania z dużym natężeniem ruchu chodzi dziecko bez opieki, na miejsce natychmiast wysłał patrol.
- Zobaczyłem, że malec chce wejść na pasy przy czerwonym świetle. Kolega na sygnale wjechał na to skrzyżowanie, a ja wybiegłem z auta, by złapać chłopca - mówi strażnik Bogusław Olczyk, który nie wahał się wbiec na ulicę, choć auta były już blisko.
To było 3 stycznia. Robiło się ciemno, malec w szarej kurteczce był słabo widoczny, a Olczyk złapał go w ostatniej chwili, tuż przed nadjeżdżającym autem.- Malec płakał, ale powiedział, gdzie mieszka babcia - mówi Olczyk. Kiedy mundurowi jechali w kierunku jej domu, spotkali zaniepokojoną mamę Dominika, która go szukała. Okazało się, że chłopiec był pod opieką babci i wymknął się z domu, bo chciał kupić sobie w pobliskiej Biedronce tic-taki.
- W ostatnim czasie mieliśmy kilka takich przypadków. Dzieci w tym wieku potrafią wykorzystać chwilę nieuwagi opiekunów - mówi Jacek Hofman, komendant SM w Piotrkowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?