Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uczelniom opłaca się tworzenie niskobudżetowych kierunków [ROZMOWA]

Alicja Zboińska
Zbigniew Żurek: Problemem dla wielu absolwentów jest doświadczenie w pracy, a raczej jego brak. Kiedyś obowiązywał model, zgodnie z którym najpierw kończyło się naukę, a potem szukało pracy. Obecnie to już nie wystarcza i wielu studentów pracuje w czasie zdobywania wykształcenia.
Zbigniew Żurek: Problemem dla wielu absolwentów jest doświadczenie w pracy, a raczej jego brak. Kiedyś obowiązywał model, zgodnie z którym najpierw kończyło się naukę, a potem szukało pracy. Obecnie to już nie wystarcza i wielu studentów pracuje w czasie zdobywania wykształcenia. Materiały BCC
Rozmowa ze Zbigniewem Żurkiem, ministrem pracy w gabinecie cieni BCC.

Jak wynika z raportu Urzędu Statystycznego w Łodzi, co trzeci absolwent uczelni pierwszą pracę podejmuje w handlu. Czy to dobra inwestycja ze strony państwa, które płaci za wykształcenie młodego człowieka, a on następnie wykonuje pracę, do której nie potrzeba szczególnych kwalifikacji?
Z jednej strony wydaje się, że niedobre jest to, że wydaje się pieniądze na wykształcenie człowieka, a on stoi za ladą. Z drugiej strony istotą i zarazem fenomenem gospodarki rynkowej jest to, że nie ma problemu z wyprodukowaniem towaru, ale jest z jego sprzedażą. I na to trzeba kłaść nacisk oraz poświęcać temu więcej uwagi.

Podobnie bywa też ze stażami, absolwenci często trafiają w przypadkowe miejsca...
Ludzie są kierowani do pracy tam, gdzie ona po prostu jest. Problemem dla wielu absolwentów jest doświadczenie w pracy, a raczej jego brak. Kiedyś obowiązywał model, zgodnie z którym najpierw kończyło się naukę, a potem szukało pracy. Obecnie to już nie wystarcza i wielu studentów pracuje w czasie zdobywania wykształcenia.

Zdobędą doświadczenie, ale zupełnie niezwiązane z branżą, w której chcą pracować. Czy np. bycie kelnerem lub sprzedawcą nie utrudni im później startu w wymarzonym zawodzie, zgodnym z kierunkiem ukończonych studiów?
W Los Angeles tysiące przyszłych aktorów pracuje jako kelnerzy lub stolarze. Stolarzem był na przykład Harrison Ford. Istotą gospodarki rynkowej jest to, że mamy więcej szukających pracy niż ofert zatrudnienia. Pracodawcy mają też dwa różne podejścia do przyszłej załogi: jedni wolą kandydatów, którzy mają doświadczenie zawodowe w danej branży, inni zaś takich, którzy nie mieli z nią do czynienia. Wolą bowiem wszystkiego pracownika nauczyć niż walczyć z jego nawykami.

Na niewymagających kwalifikacji stanowiskach lądują np. psycholodzy, poloniści, ale też specjaliści od marketingu czy zarządzania. Czy za wybór takich kierunków studiów należy winić absolwentów czy raczej władze uczelni, które takie kierunki tworzą i właśnie na nie prowadzą nabór?
To nie tylko wina absolwentów, uczelnie często są zwykłymi przedsiębiorstwami, którym opłaca się tworzenie niskobudżetowych kierunków. Nie ma prywatnych uczelni technicznych i medycznych, gdyż takie studia są kosztowne. Za to powszechnie kształci się psychologów i specjalistów od marketingu.

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki