Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uczniowie salezjańskiego LO pomogli podopiecznym ośrodka na Tkackiej

Roman Czubiński
Pomoc trafiła do podopiecznych ośrodka przy ul. Tkackiej
Pomoc trafiła do podopiecznych ośrodka przy ul. Tkackiej Paweł Łacheta
Do naszej redakcji zgłosiła się Monika Puchalska, nauczycielka Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego nr 3 przy ul. Tkackiej. - Chciałabym za pośrednictwem "Dziennika Łódzkiego" podziękować uczniom klasy 2b Salezjańskiego Liceum Ogólnokształcącego. Bezinteresownie pomogli dzieciom z naszej placówki. Dzięki nim od kilku miesięcy otrzymujemy pomoc od różnych osób na niespotykaną wcześniej skalę - mówi.

Przed mikołajkami w ubiegłym roku klasa przygotowywała imprezę. Pojawił się pomysł, by zamiast sobie nawzajem, kupić prezenty dzieciom z ul. Tkackiej.

- Uczniowie wpadli na to sami - podkreśla Anna Suchodolska, nauczycielka matematyki w SLO. - Ja tylko skierowałam ich pod właściwy adres. Wychowawczyni poleciła im kontakt ze mną, bo wiedziała, że od dawna współpracuję z placówką przy ul. Tkackiej.

Przygotowanie paczek nie było łatwe. Trzeba było zebrać życzenia dzieci i sporządzić dla każdego z nich specjalnie przygotowany prezent.

- Chodziło o to, by spełnić marzenia konkretnych dzieci. Młodzi ludzie bardzo zaangażowali się w kupowanie prezentów, choć zbliżało się wystawienie ocen semestralnych - wspomina Anna Suchodolska. - Chcieli też dostarczyć paczki osobiście.

Spotkanie było ważnym przeżyciem dla dzieci, które spędzały święta w ośrodku, ale także dla licealistów.

- Nie wiadomo, kto komu więcej dał... - zastanawia się Anna Suchodolska.

Okazało się, że uczniowie swoim gestem uruchomili lawinę.

- Coraz to nowe osoby ofiarują wsparcie - mówi Monika Puchalska. - Dostajemy ubrania, książki i zabawki od rodziców dzieci z Przedszkola nr 83. Zbiórki organizuje tam Edyta Jagniątkowska. Czytelnicy dwóch widzewskich bibliotek zbierają dla nas pieniądze i artykuły pierwszej potrzeby... - wylicza nauczycielka z ośrodka przy Tkackiej.

Niektórzy darczyńcy wolą kierować pomoc do jednego z dzieci, którymi opiekuje się ośrodek.

- Właścicielka salonu kosmetycznego z ul. Piotrkowskiej poświęciła utarg z całego dnia na potrzeby dziewczynki z porażeniem mózgowym - mówi Monika Puchalska. - Jej babcia na wieść o tym popłakała się ze wzruszenia...

- Nie wiem, skąd aż taka reakcja na decyzję moich uczniów. Może po prostu wielu ludzi chce zrobić coś dobrego, ale nie wie, jak zacząć - zastanawia się.

Nauczycielka podkreśla, że w młodych ludziach jest duży potencjał dobra.

- Trzeba tylko być wśród nich, otwierać się na nich i akceptować. Święty Jan Bosko mówił: "wystarczy, że jesteście młodzi, żebym was kochał" - podsumowuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki