Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urlopy urzędników paraliżują pracę w magistracie

Maciej Kałach
Mieszkaniec Bałut od początku lipca próbuje uzyskać decyzję w sprawie drzewa, które niebezpiecznie przechyla się na jego posesję.
Mieszkaniec Bałut od początku lipca próbuje uzyskać decyzję w sprawie drzewa, które niebezpiecznie przechyla się na jego posesję. Jakub Pokora
Bałut nie ma... Przynajmniej do 15 sierpnia w wydziale ochrony środowiska i rolnictwa łódzkiego magistratu - twierdzi pan Andrzej, właściciel posesji w tej właśnie dzielnicy. Mieszkaniec Bałut od początku lipca próbuje uzyskać decyzję w sprawie drzewa, które niebezpiecznie zaczęło przechylać się w stronę ogrodzenia i skrzynki rozdzielczej na posesji naszego Czytelnika.

Wartość urządzenia to ok. 1500 zł i jeśli konar uszkodzi skrzynkę, tych pieniędzy urząd miasta na pewno nie wyłoży...

Przepisowy miesięczny termin odpowiedzi minął w końcu ubiegłego tygodnia, ale sprawa wcale nie zbliża się do rozstrzygnięcia. Wszystko przez sezon "urlopowo-burzowy". - W połowie lipca pierwszy raz zadzwoniłem do urzędników, żeby dowiedzieć się, czy ktoś zapoznał się z moim pismem - opowiada pan Andrzej.

Usłyszał, że wydział jest zawalony podobnymi wnioskami o zgody na wycinki, więc przez tak krótki czas na pewno nic się nie wyjaśniło. Druga próba pana Andrzeja nastąpiła po 20 lipca. Tego dnia nad Łodzią szalała wielka burza, która wyrywała nawet drzewa z korzeniami. - Usłyszałem więc w pierwszych zdaniach rozmowy z urzędniczką, że pracy jest jeszcze więcej niż poprzednio i przykro im, ale wydział na pewno nie dotrzyma miesięcznego terminu na odpowiedź - mówi nasz czytelnik.

Tak się stało, a pan Andrzej odczekał z kolejnym telefonem dwa tygodnie, dając urzędnikom czas na opanowanie szkód po burzy.

- Zadzwoniłem w ostatni piątek. Tym razem okazało się, że nie można sprawdzić stanu sprawy, bo... urzędniczka odpowiedzialna za wydawanie decyzji w mojej dzielnicy jest na urlopie. Według mojej rozmówczyni, "Bałut nie ma do 15 sierpnia, a nikt nie posiada uprawnień, aby zajrzeć do komputera nieobecnej - mówi nasz Czytelnik.

W poniedziałek udało nam się dodzwonić do Danieli Grzegorczyk, kierownika oddziału ochrony terenów zieleni, w którym wydaje się pozwolenia na wycinki. - Po ostatniej wichurze w niedzielę telefon dzwoni cały czas. Mamy już 30 nowych zgłoszeń o drzewach, które mogły stracić "statyczność" na skutek wichury i musimy je obejrzeć w pierwszej kolejności. Jeździmy i sprawdzamy takie miejsca przez osiem godzin. Także na Bałutach, więc nie jest prawdą, że ta dzielnica nie jest "obsługiwana" - mówi Grzegorczyk. Przyznaje jednak, że za sprawą sezonu urlopowego i burzowego starsze zgłoszenia będą jeszcze leżały, ustępując tym z bieżących nawałnic.

Popołudniu zapytaliśmy Marcina Masłowskiego, zastępcę rzecznika prezydent miasta, czy po zapowiadanej reorganizacji magistratu sytuacji, takich jak wskazana przez pana Andrzeja, uda się uniknąć.

- Niezależnie od reorganizacji, w wydziale zawsze powinien być ktoś, kto przejmie obowiązki urlopowanego. We wtorek sprawdzimy sygnał - mówi Masłowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki