A tak zdarzyło się w poniedziałek (22 lutego) na procesie 30-letniego Pawła N., który usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa, za co groziło mu dożywocie.
Jednak skrucha męża i prośba żony sprawiły, że sąd po błyskawicznym, jednodniowym procesie - co też zdarza się bardzo rzadko - skazał nożownika tylko na pięć lat więzienia, co oznacza, że zastosował nadzwyczajne złagodzenie kary.
Wyrok nie jest prawomocny. Skazany od roku przebywa w Areszcie Śledczym przy ulicy Smutnej w Łodzi, co oznacza, że do odsiadki pozostaną mu jeszcze cztery lata.
Paweł N. z zawodu jest cukiernikiem. Przed zatrzymaniem pracował w firmie instalacji wodno-kanalizacyjnych w Pabianicach. Mieszkał w domu przy ulicy Kilińskiego w Łodzi - razem z żoną Kamilą N. i trojgiem dzieci. To właśnie żona oświadczyła w śledztwie, że przebaczyła mężowi atak nożem, że nadal chce z nim być w związku małżeńskim i razem wychowywać dzieci. To właśnie jej oświadczenie wpłynęło na dość niski wyrok.
Do dramatycznych wydarzeń doszło 31 stycznia 2015 roku. Kobieta odniosła rany klatki piersiowej, które - jak podkreśla prokuratura - zagrażały jej życiu. Na szczęście kuracja szpitalna okazała się na tyle skuteczna, że Kamila N. jako świadek mogła wczoraj przybyć do gmachu Temidy.
CZYTAJ TEŻ: Żona zaatakowała nożem pijanego męża
Paweł N., który do sądu przybył w eskorcie policji, przyznał się do winy. Oznajmił, że feralnego wieczoru trzymał w ręku nóż, nie zapanował nad sobą i zadał ciosy żonie.
- Żałuję tego, co się stało. Wcześniej nie byłem agresywny wobec żony, z którą wychowujemy troje dzieci: dwoje naszych i jedno z innego związku żony. Proszę Kamilę o wybaczenie - oznajmił w sądzie oskarżony.
Więcej nie potrafił sobie przypomnieć, dlatego sędzia Joanna Krakowiak odczytała jego zeznania ze śledztwa. Wynikało z nich, że oskarżony i pokrzywdzona są małżeństwem od pięciu lat. Owego dramatycznego wieczoru między nimi zaiskrzyło. Ona udała się do koleżanki, a on do szwagra i do sklepu Żabka, w którym kupił i wkrótce wypił cztery piwa.
- Zdenerwowałem się, że żony nie było w mieszkaniu. Nie wiem, co było dalej. Ocknąłem się w komendzie policyjnej. Tam dowiedziałem się, że żona trafiła do szpitala - mówił w śledztwie Paweł N.
Kamila N. odmówiła wczoraj złożenia wyjaśnień. Zaznaczyła za to, że wybaczyła mężowi atak nożem i że pragnie, aby wrócił do domu, bowiem dzieci go potrzebują. Dlatego zgadza się, aby został skazany na pięć lat więzienia. I tak się stało.
Śledztwo w sprawie usiłowania zabójstwa prowadziła Prokuratura Rejonowa Łódź--Górna. Podkreśla ona, że świadkiem zdarzenia był Łukasz N., brat oskarżonego, który widział, jak wymachuje on nożem, a zakrwawiona Kamila N. ucieka z mieszkania. Schroniła się u sąsiada Sebastiana M., który pomógł kobiecie: tamował krwawienie i wezwał karetkę pogotowia. To właśnie jemu ranna kobieta oznajmiła, że mąż ją tak urządził.
Policjanci zatrzymali nożownika i znaleźli nóż ze śladami krwi. Badania DNA wykazały, że jest to krew Kamili N.
Paweł N. nie był wcześniej karany.
CZYTAJ WIĘCEJ: Usiłowanie zabójstwa na Górnej. Pijany mężczyzna rzucił się z nożem na żonę
Zobacz filmowy skrót najważniejszych wydarzeń minionego tygodnia - 15 - 21 lutego 2016 roku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oddano hołd ofiarom Zbrodni Katyńskiej. Złożono wieniec na grobie Kazimierza Sabbata
- Szef MSZ: Albo Rosja zostanie pokonana, albo będzie stała u naszych granic
- Lecisz do Londynu? Uważaj. Na słynnym lotnisku rozpoczynają się strajki
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody