W sklepowej lodówce duże opakowanie jogurtu truskawkowego kosztuje 2,59 zł, jednak sto metrów dalej - przy kasie - cena "wzrasta" do 2,99 zł. Na tym samym dystansie koszt zakupu opakowania parówek z szynki zwiększa się o 59 groszy do 4,49 zł. A w sklepie z artykułami wyposażenia wnętrz ozdobny wazon nagle drożeje o 40 zł i zamiast 99 zł kosztuje 139 zł. To obrazki z wielu naszych sklepów.
- Od kilku lat zwracam uwagę nie tylko na datę ważności produktów, ale i na ich cenę - mówi pani Agata z Łodzi, która zaopatruje się w dyskontach i hipermarketach. - Kiedyś nie miałam takiego nawyku, ale najpierw parę razy kupiłam przeterminowane rzeczy i także kilka razy przepłaciłam. Nie dotyczy to zresztą tylko sklepów sieciowych, podobna sytuacja spotkała mnie w sklepie spożywczo-przemysłowym w centrum Łodzi. Kupowałam winogrono, na skrzynce była cena 5,99 zł za kilogram, a właściciel sklepu kazał sprzedawczyni policzyć je po 8,99 żł za kilogram. Tłumaczył się, że nie zdążył zmienić ceny.
Pani Agata nie zgodziła się na to i przywołała przepisy ustawy o cenach, z których wynika, że obowiązuje cena zamieszczona przy produkcie. Ostatecznie kupiła winogrono po niższej cenie.
Nie są to jednostkowe sytuacje. Skargi na cenowe manipulacje docierają między innymi do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Efektem są kontrole w różnych sieciach sklepów.
- Prowadzimy postępowanie wyjaśniające dotyczące tego, w jaki sposób handlowcy wywiązują się z obowiązku informowania o cenach - mówi Agnieszka Majchrzak z biura prasowego UOKiK. - Cenom w sklepach przyglądają się także inspektorzy inspekcji handlowych z całego kraju. Otrzymujemy mnóstwo sygnałów o nieprawidłowościach dotyczących cen.
Tylko w województwie łódzkim w drugim kwartale ubiegłego roku inspektorzy handlowi przeprowadzili 14 kontroli dotyczących cen w sklepach.
- Nieprawidłowości stwierdzono w 10 placówkach w odniesieniu do 397 artykułów spożywczych - czytamy w informacji z kontroli.
W trzech sklepach w ogóle zabrakło informacji o cenach, w czterech kolejnych nie tylko brakowało cen ogólnych, ale i tzw. cen jednostkowych. Chodzi o koszt zakupu w rozbiciu na gramy, litry, który pozwala łatwo porównać koszt konkurencyjnych towarów w przypadku różnych objętości czy wagi. W dwóch kolejnych sklepach ceny jednostkowe zostały źle wyliczone dla sześciu produktów.
To jeszcze nie koniec. W jednym sklepie nie zgadzały się ceny czterech towarów: przy kasie były wyższe niż na regale.
- W ośmiu przypadkach na przedsiębiorców nałożono kary pieniężne w sumie na 3,4 tys. zł - tak inspektorzy podsumowują wyniki kontroli. - Na jednego przedsiębiorcę nałożono karę w wysokości 30 tys. zł, a w 10 przypadkach zażądano usunięcia stwierdzonych nieprawidłowości.
Handlowcy, którzy łamią przepisy dotyczące cen, muszą liczyć się z karą sięgającą nawet 40 tys. zł. Wysokość kary zależy m.in. od tego, jaka była skala złamania przepisów i jak często do tego doszło.
CZYTAJ INNE ARTYKUŁY
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?