MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W Kijowie są przygotowani na stan wyjątkowy [WYWIAD]

rozm. Piotr Brzózka
Ija Blumental jest w kontakcie z rodziną w Kijowie
Ija Blumental jest w kontakcie z rodziną w Kijowie Archiwum prywatne
Rozmowa z Iją Blumental, Ukrainką od 20 lat mieszkającą w Polsce, wykładowcą Uniwersytetu Łódzkiego.

Co Pani czuła widząc w telewizji, jak ukraińscy milicjanci katują demonstrantów w Kijowie?
Nie mogłam w to uwierzyć. Ten obraz był nierealny. Na Majdan wyszli ludzie wykształceni, dobrze sytuowani, którzy nie są przedstawicielami żadnych skrajnych grup młodzieżowych, kibicowskich czy politycznych. Kijów jest miastem europejskim pod każdym względem - i poziomu życia i wykształcenia mieszkańców. Wiele osób jeździ do Europy, współpracuje z firmami z Zachodu, zna języki, ich dzieci uczą się zagranicą. Ci ludzie nie domagają się igrzysk i chleba, tylko proszą o integrację z Europą. Dlatego uważam, że taka reakcja była wielkim błędem władz, cały czas nie mogę uwierzyć w ten akt desperacji.

Ma Pani rodzinę w Kijowie. Na ile obrazki przekazywane przez media oddają to, co faktycznie dzieje się na Ukrainie?
Na pewno jest niepewność, co będzie dalej. Brat mówi, że ludzie są przygotowani psychicznie na wprowadzenie stanu wyjątkowego. Tata był na Majdanie z żoną i siostrą, robił zdjęcia, które pokazują, że było bardzo dużo ludzi, ale było też spokojnie. W mieście generalnie też jest spokojnie, tylko pozostaje obawa, co będziel dalej. Wiadomo, że problem jest złożony. Integracja unijna to jedno, a zmęczenie władzą - drugie.

A Pani zdaniem gdzie jest miejsce Ukrainy - w Europie Zachodniej, czy przy Rosji?
W Europie. Wolałabym nie używać określenia "Zachodnia".

A jak wygląda linia podziałów wśród Ukraińców - bo przecież nie wszyscy chcą integracji z Unią Europejską.
Jest spora grupa przeciwników. Gdy byłam we wrześniu we Lwowie, rozdawano na ulicach ulotki przeciwko integracji. To można zrozumieć. Ukraina ma wspólną historię z Moskwą, w ramach imperium rosyjskiego, a potem ZSRR, tej historii nie można zaprzeczyć i nie można powiedzieć, że zawsze była czarna.

Polski minister spraw zagranicznych ostro wypowiedział się o skorumpowanej gospodarce ukraińskiej...
Na pewno pan minister ma większą wiedzę i analityczne podejście do zagadnienia, ja patrzę z punktu widzenia szarego obywatela, który chce się godniej czuć. Bo na przykład system wizowy wyjazdu za granicę jest upokarzający. Ja nie mam żadnej możliwości zaproszenia swojej rodziny do siebie, to problem natury finansowej. Moje dochody nie pozwalają na zaproszenie ojca. Myślę, że to podobne uczucie do tego, z którym zmagali się kiedyś Polacy, którzy walczyli o otwarcie granic.

Jak Pani ocenia zaangażowanie polskich polityków w konflit na Ukrainie?
Dla mnie to bardzo miły gest, czuję się dzięki temu pewnie. Polska jest realną siłą, która podtrzymuje Ukrainę, każdy kto o coś walczy, musi mieć dobrego ducha, który go będzie wspierał.

Jak to się wszystko skończy?
Czytałam, że jest możliwych 6 scenariuszy. Mam nadzieję, że skończy się po prostu pokojowo. Na pewno prawo Ukrainy nie jest przygotowane na odejście prezydenta, nie ma czegoś takiego jak impeachment. Prezydent więc się nie zmieni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki