Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Łodzi będą bloki na wynajem

Piotr Brzózka
Krzysztof Szymczak
Bank Gospodarstwa Krajowego należący w całości do skarbu państwa (specjalizuje się w obsłudze rządowych programów finansowych) chce zaoferować łodzianom kilkaset mieszkań na wynajem. Pierwsza tego typu oferta trafiła właśnie do mieszkańców Poznania, teraz czas na inne miasta. Niestety zaoferowane w Poznaniu ceny nie zachęcają. Kto skorzysta na tym programie?

Fundusz Mieszkań na Wynajem to inicjatywa realizowana przez  Bank Gospodarstwa Krajowego, poprzez dwie spółki: BGK Nieruchomości i TFI BGK SA, działające jak fundusze inwestycyjne, na zasadach komercyjnych. Oficjalnym celem jest zwiększenie dostępności mieszkań na wynajem.

Obecnie tylko 4 proc. Polaków wynajmuje mieszkanie, podczas gdy średnia europejska wynosi 20 proc. Fundusz ma kupować budynki deweloperskie, gotowe bądź będące w budowie, by po  ich wykończeniu zaoferować je na wynajem.

W perspektywie najbliższych kilku lat, planujemy udostępnić najemcom kilkaset mieszkań w Łodzi

- Docelowo, czyli w perspektywie najbliższych kilku lat, planujemy udostępnić najemcom kilkaset mieszkań w Łodzi - mówi nam Ryszard Słowiński, prezes BGK Nieruchomości.

Szczegółów niestety jest niewiele. BGK ma je zdradzić dopiero po podpisaniu umów. Nie wiadomo więc, w jakich lokalizacjach i kiedy powstaną mieszkania. I czy kilkaset, to bardziej 200 czy może 900 lokali. W nieoficjalnych spekulacjach eksperci od rynku nieruchomości zaczęli mówić, że BGK chce kupić w Łodzi nieruchomości za przynajmniej 50 mln zł. Prezes Słowiński enigmatycznie stwierdza, że przez kilka lat bank chce zainwestować w Łodzi dużo więcej, niż wspomniana wyżej kwota.

Przy wyborze nieruchomości BGK kieruje się kilkoma kryteriami. W budynku nie może być sprzedane ani jedno mieszkanie. Ważna jest bliskość miejsc pracy i ośrodków akademickich. Dyskwalifikujące jest natomiast bezpośrednie sąsiedztwo linii wysokiego napięcia i tras szybkiego ruchu. Ostatnio założenia uległy jednak modyfikacji.

- Kiedy program ruszał, na rynku panował zastój. Ale dziś mamy do czynienia z rynkiem wznoszącym, oczekiwania cenowe deweloperów istotnie wzrosły - mówi Radosław Stępień, wiceprezes BGK, były wiceprezydent Łodzi. - Działamy na zasadach całkowicie komercyjnych, musimy mieć określoną stopę zwrotu. Kupując gotowy budynek, mamy trzy składniki ceny: wartość ziemi, koszt budowy i marżę dewelopera. Jednak mając dostęp do pieniędzy i koncepcję, możemy budować sami. To pozwoli zaoferować niższe czynsze. Dlatego postanowiliśmy działać dwutorowo. Cały czas będziemy rozmawiać z deweloperami o kupnie gotowych projektów, ale też tworzyć własny bank ziemi. Rozmawiamy z władzami kilku miast, jesteśmy po rozmowach m.in. w Łodzi, przedstawiono nam ofertę sprzedaży działek. Jesteśmy zainteresowani startem w miejskich przetargach - dodaje Radosław Stępień.

 Rozważamy budowę osiedla spełniającego kryteria BGK w Śródmieściu. Siłą rzeczy to musi być tanie budownictwo

W Łodzi nadzieje na interes z BGK ma wielu deweloperów i pośredników. Ci, z którymi rozmawialiśmy, mają już nawet gotowe koncepcje taniego budowania na wynajem, mają też ziemię. Ale i z tej strony wszystko owiane jest tajemnicą. - Mamy własny bank ziemi, na jednej z działek w Śródmieściu rozważamy budowę osiedla spełniającego kryteria BGK - mówi właściciel jednej ze znanych łódzkich firm deweloperskich.-  Siłą rzeczy to musi być tanie budownictwo. To nie znaczy, że w standardzie musimy się cofać do epoki socjalizmu, ale też nie będzie to spełniać kryteriów apartamentu - dodaje. Anonimowo, bo konkurencja jest duża.

Jedyny znany konkret to pierwsza pula mieszkań, które właśnie trafiły do najmu w Poznaniu. Ceny wyniosły od 740 zł miesięcznie za 24-metrową kawalerkę do 2130 zł za 71-metrowe mieszkanie. Komentatorzy zgodnie ocenili, że nie jest to oferta atrakcyjna cenowo, bo średni koszt najmu metra w Poznaniu wynosi 27 zł, a tu wyszło od 29 zł w górę.

Obserwuję sytuację w Poznaniu, ten budynek stał trzy lata i nie było nim zainteresowania. Odkąd został włączony do programu, udało się wynająć sześć lokali. Nic dziwnego, skoro za 50-metrowe mieszkanie trzeba zapłacić 1.700 zł, a do tego doliczyć opłaty za media 

- Obserwuję sytuację w Poznaniu, ten budynek stał trzy lata i nie było nim zainteresowania. Odkąd został włączony do programu, udało się wynająć sześć lokali. Nic dziwnego, skoro za 50-metrowe mieszkanie trzeba zapłacić 1.700 zł, a do tego doliczyć opłaty za media. To psuje rynek, podatnicy wesprą branżę, która mocno zainwestowała – komentuje Jan Olczyk, ekspert rynku mieszkaniowego

Rozmowa z Janem Olczykiem:  http://www.strefabiznesu.dzienniklodzki.pl/opinia/dla-kogo-panstwowy-program-wynajmu-mieszkan

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki