Drinki wzbogacone "szczyptą" mrówek oraz kanapki i sałatki ze świerszczami i karaczanami mają być podawane w otwieranym dziś w Łodzi lokalu Insekt. Służby sanitarne zastanawiają się, jak do tego podejść.
Pomysłodawczynią baru jest Magda Tsikampoungui, właścicielka afrykańskiego baru Meg Mu. - Pomysł pojawił się podczas dyskusji z przyjaciółmi. Postanowiliśmy zrobić coś nowego - mówi.
Jak tłumaczy właścicielka, restauracje serwujące insekty funkcjonują m.in. na zachodzie Europy.
- Także w Tajlandii na stoiskach można kupić pieczone insekty. Jedzą je też Afrykanie. Są zdrowe i mają dużo białka - dodaje.
Magda Tsikampoungui wie, co mówi, bo jej mąż pochodzi z Kongo. - W dzieciństwie jadł insekty, teraz też wyjada przygotowane dla gości świerszcze - narzeka.
W menu restauracji mają się znaleźć dania zwyczajne i "wzbogacone" owadami. Na dzisiejsze śniadanie prasowe zapowiedziano sernik z czekoladą i mrówkami. Na przykład drinki z porcją mrówek będą kosztowały 6 zł więcej niż tradycyjne. Kanapkę zwykłą kupimy za 12 zł, wzbogaconą insektami za 25 zł. Dodawane będą różne suszone owady: mrówki, larwy mącznika, świerszcze i karaczany.
- Mrówki nie są zbyt wyraziste w smaku, dodajemy je jako atrakcję. Ale inne owady mają zdecydowany, charakterystyczny smak - mówi właścicielka.
Otwarcie lokalu zaplanowano na godz. 19 w sobotę. Ale służby sanitarne do tej pory nie oceniły czy owady można zjeść. Nie mogą tego zrobić, bo... brakuje odpowiednich przepisów.
Inspekcja Sanitarna w Łodzi nie odebrała lokalu, bo nie był gotowy. Sobotnie potrawy mają być donoszone z Meg Mu. Insektów we wniosku o otwarcie lokalu nie było.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE
- Oficjalnie nic o nich nie wiemy. Ale to ciekawy problem - mówi Urszula Jędrzejczak, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Łodzi. - W tradycyjnym ujęciu sernik z mrówkami jest zanieczyszczony, ale tu zostały przecież dodane celowo. Sprawdzimy ich dokumenty.
Zwierzęce produkty spożywcze powinny być pod kontrolą Inspekcji Weterynaryjnej. Ale tych owadów nie sprawdzono. - Nie ma przepisów, które pozwalałyby nam je badać. Ustawa tego nie przewiduje - mówi Jacek Tyrankiewicz, powiatowy lekarz weterynarii w Łodzi.
Insekty w łódzkim barze pochodzą z Francji oraz z warszawskiej Fabryki Owadów. Jej właściciel Jakub Urbański zapewnia, że robaki są hodowane w sterylnych warunkach.
- Karmimy je warzywami i owsianką. Badamy pod względem pasożytów, nicieni i wirusów - mówi. Zachęca do jedzenia, choć - jak przyznaje - nie są badane jako pokarm dla ludzi. Bo w Polsce nie mogą. - Gdy za rok wejdą przepisy dotyczące obrotu owadami spożywczymi, chcemy być pierwszą firmą w Polsce, która je spełnia - mówi Urbański.
Prof. Stefan Niesiołowski, entomolog, ma wątpliwości dotyczące spożycia owadów.
- Te gatunki nie są trujące, zwłaszcza po obróbce termicznej. Jednak ja bym ich nie jadł. Człowiek, zwłaszcza w naszej strefie klimatycznej, nie ma enzymów, które pozwalają je strawić. I można dostać np. niestrawności - wyjaśnia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?