W Łodzi w EC1 trwa II Samorządowy Kongres Klimatyczny. Wcześniej odbyła się pikieta w sprawie budowy spalarni odpadów

Tematami kongresu będą m.in. globalna i unijna polityka klimatyczna, sytuacja samorządów, kryzys energetyczny, przygotowania do transformacji energetycznej czy zmiany legislacyjne w kontekście klimatu. Na kongres przyjechali prezydenci miast m.in. Warszawy, Sopotu, Gdańska, przedstawiciele organizacji pozarządowych, firm. Gościem specjalnym jest

, odpowiedzialny za wdrażanie Europejskiego Zielonego Ładu.
- Walka z kryzysem klimatycznym to nie ideologia. Powódź we Włoszech sprzed kilku dni, susze w rolnictwie to nie rezultat ideologii, a zmian klimatu. Walka z nimi to pragmatyzm, a nie ideologia - mówił w przemówieniu otwierającym kongres.

Przed rozpoczęciem kongresu przed EC1 odbyła się pikieta pod hasłem "Spalarnie to ekościema" w sprawie budowy takich obiektów w Polsce. Np. w Warszawie ma powstać największa i najdroższa taka instalacja w kraju, w Łodzi są planowa dwie spalarnie - na Widzewie i Retkini.

- Samorządowcy w całej Polsce z jednej strony mówią o ochronie klimatu, a z drugiej planują budowę spalarni w kilkudziesięciu miastach. Przykład z łódzkiego podwórka jest taki, że prezydent Hanna Zdanowska chce wybudować dwie spalarnie, na Widzewie i na Lublinku w pobliżu Retkini, w tym drugim przypadku miasto chce ściągnąć inwestora z Korei Południowej - mówił Górski z Instytutu Spraw Obywatelskich.

Zdaniem protestujących spalarnie wytwarzają rakotwórcze dioksyny, są najdroższą spośród metod zagospodarowania odpadów, emitują ilości dwutlenku węgla porównywalne z tymi, które uwalniają się podczas spalania węgla.

Z jednej strony dwa dni dyskusji o ekologii, ochronie środowiska, na samorządowym kongresie klimatyczny, na którym liderzy samorządowi będą pochylać się nad trudną sytuacją naszej planety. a z drugiej strony ci sami samorządowcy inwestują publiczne pieniądze lub udzielają pomocy zagranicznym korporacjom, by klimat niszczyć, budując spalarnie śmieci - dodaje. Zamiast budować spalarnie śmieci, inwestujcie w zapobieganie wytwarzania odpadów u źródła, selektywną zbiórkę odpadów, kompostownie, biogazownie, recykling surowców - apelował do samorządowców.

Na koniec odczytano list otwarty do samorządowców i uczestników kongresu podpisany przez kilkadziesiąt organizacji i stowarzyszeń z całej Polski.

W pikiecie wzięli udział także mieszkańcy Retkini, protestujący przeciw wycince 70 hektarów lasu na łódzkim Lublinku.
- To kawałek zielonych płuc Łodzi, nieoceniony skarb, położony w zachodniej części miasta, gdzie odbywa się główna wymiana powietrza wschód zachód. Każde miasto europejskie dałoby miliony, żeby mieć taki "wyłapywacz" dwutlenku węgla. Wycięcie siedemdziesięciu hektarów lasu, dziesiątek tysięcy drzew, by postawić hale magazynowe, będzie zbrodnią ekologiczną. W sektorze, który ma być wycięty, rośnie prawie sto 300-letnich dębów. Wycięcie lau spowoduje zachwianie sytuacji hydrologicznej, prawdopodobnie uschną hektary lasów objętych ochroną przez miasto - mówił Krzysztof Hejmanowski z Komitetu Obrony Lasu na Lublinku.