Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W poniedziałek start, a kolejni piłkarze odchodzą z Widzewa

Paweł Hochstim
Sylwester Cacek wierzy, że Widzew jeszcze można uratować. Pomaga mu w tym potencjalny inwestor Wiesław Wilczyński
Sylwester Cacek wierzy, że Widzew jeszcze można uratować. Pomaga mu w tym potencjalny inwestor Wiesław Wilczyński Polska Press/archiwum
Mariusz Rybicki jest kolejnym piłkarzem, który zamierza odejść z Widzewa. Z klubem rozstanie się większość najważniejszych graczy.

Szefowie klubu, z Wiesławem Wilczyńskim, który chce przejąć Widzew z rąk Sylwestra Cacka na czele, na razie walczą o licencję, ale kolejnym problemem - oczywiście w przypadku korzystnych rozstrzygnięć w PZPN i Sądzie Okręgowym - będzie zbudowanie drużyny.
Jak już informowaliśmy, umowy z Widzewem, poza Krystianem Nowakiem, rozwiązali już Bartłomiej Kasprzak i Konrad Wrzesiński.

Nieoficjalnie wiadomo, że każdy z nich zrzekł się zaległości, by móc bezpłatnie szukać sobie nowego klubu. Nie wszyscy jednak chcą w tak polubowny sposób uwolnić się od kontraktów w Widzewie. W PZPN o rozwiązanie kontraktu z winy klubu ma ponoć walczyć Mariusz Rybicki. Oby nie skomplikowało to walki Widzewa o licencję, choć przecież piłkarzowi trudno się dziwić, że chce odzyskać pieniądze, które mu się należą.

Pierwszy trening widzewiacy mają zaplanowany na poniedziałek. Trener Wojciech Stawowy chce zostać w Widzewie, ale po kilku wypowiedziach Wilczyńskiego widać, że nowy szef (?) klubu nie jest jego wielkim entuzjastą. W poniedziałek trening poprowadzi jednak na pewno Stawowy, który zarządził zbiórkę w Gutowie Małym na godz. 18.

Większość piłkarzy, którzy spadli z pierwszej ligi ma jeszcze ważne kontrakty z Widzewem, choć wiadomo, że wielu z nich odejdzie. Nowych klubów szukają sobie m.in. Kosuke Kimura, Maksym Kowal, Maciej Krakowiak, Edgard Bernhardt, Liridon Osmanaj, Rok Straus i Damian Warchoł. Widzew pewnie chętnie pozbyłby się Dmitrije Injaca, który ma ciągle ważną umowę. Prawdopodobnie skrócone zostanie wypożyczenie Bartosza Brodzińskiego z Ruchu Chorzów. Z Widzewa pewnie odejdzie też Veljko Batrović, który ma większe apiracje, niż gra w drugiej lidze. A poza tym przepisy PZPN pozwalają występować w drugoligowych meczach zaledwie jednemu zawodnikowi spoza Unii Europejskiej.

Oczywiste jest, że na razie w Widzewie nikt nie myśli o wzmocnieniach, więc jest raczej mało prawdopodobne, by w poniedziałek na zajęciach w Gutowie Małym pojawił się jakikolwiek nowy piłkarz.

Tymczasem wczoraj Wilczyński w towarzystwie Sylwestra Cacka i pracownika łódzkiego klubu Pawła Młynarczyka spotkał się z prezydent Łodzi Hanną Zdanowską, która zapewniła, że miasto nie zamierza przerwać budowy nowego stadionu. Obie strony potraktowały to spotkanie jako robocze i nie wydały żadnego oświadczenia, ale wiadomo, iż szefowie klubu usłyszeli, że miasto nie zaangażuje się na poziomie właścicielskim w Widzew. Nie było też konkretów na temat wynajmu nowego stadionu przy al. Unii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki