Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W środę ostatnie uroczystości w historii łódzkich gimnazjów. Prawie pół tysiąca wciąż zatrudnionych tam osób traci pracę

Maciej Kałach
Maciej Kałach
Tomasz Trela z wezwaniem, które UMŁ wysłał do Ministerstwa Finansów domagając się zwrotu kosztów rządowej reformy oświaty
Tomasz Trela z wezwaniem, które UMŁ wysłał do Ministerstwa Finansów domagając się zwrotu kosztów rządowej reformy oświaty Maciej Kałach
W środę (19 czerwca) ostatnie uroczystości zakończenia roku szkolnego w historii likwidowanych rządową reformą edukacji gimnazjów. Władze Łodzi wyliczyły, że traci w nich pracę prawie pół tysiąca zatrudnionych.

348 nauczycielom z łódzkich gimnazjów przysługują odprawy (półroczne – chyba, że odejście jest łączone z przejściem na emeryturę: wtedy odprawa to trzykrotność pensji). Ponadto 104 osobom skończyła się zawarta wcześniej umowa o pracę.

Tomasz Trela, wiceprezydent Łodzi odpowiedzialny za edukację, wyliczył w poniedziałek, że koszty odpraw to ok. 8 milionów złotych.

– Tych pieniędzy nie mamy od rządu w ramach subwencji oświatowej. Musimy wyłożyć je sami – mówił Tomasz Trela. Jak wyjaśniał, prawo wymaga wypłaty odprawy nauczycielowi nawet, gdy ten znajdzie nowe miejsce zatrudnienia w innej szkole.

A jakie są szanse zwalnianych na pozostanie w publicznej oświacie? Zdaniem wiceprezydenta Łodzi, będzie o to znacznie trudniej niż w latach ubiegłych.

– Szkoły podstawowe już wydłużyły się o klasy siódme i ósme, dziewiątych tam przecież nie będzie – mówił w poniedziałek Tomasz Trela. – Pewne braki kadrowe mogą pojawiać się w liceach.
Za to w zeszłym tygodniu wiceprezydent Łodzi wspominał o braku fachowców do nauczania przedmiotów zawodowych w miejskich technikach i branżówkach (dawnych szkołach zasadniczych).

Duża skala zwolnień w Łodzi wynika m.in. ze sposobu likwidacji miejskich gimnazjów. Władze miasta zdecydowały, że wygasną one samodzielnie – m.in. w wyniku sporu z kuratorem oświaty. Zaś w większości samorządów zapadła decyzja o dołączeniu oddziałów gimnazjalnych do podstawówek. Zatem teoretycznie dyrektorzy takich tworów mogli w ostatnich latach stworzyć jakiś system rozdzielania godzin między dotychczasowych nauczycieli SP oraz przybyłych z gimnazjalistami – aby utrzymać na etatach obie te grupy.
Jednak Związek Nauczycielstwa Polskiego sygnalizuje wstępnie, że także w mniejszych ośrodkach naszego województwa nie obyło się bez zwolnień.

Według wyliczeń Urzędu Miasta Łodzi, rządowa reforma oświaty kosztowała budżet stolicy regionu 38,3 mln zł, z czego w 2019 r. – 28 mln zł. UMŁ chce odzyskać te środki, bo, jak mówią urzędnicy magistratu, Łódź nie otrzymała żadnej refundacji ze środków rządowych.

Na razie, w ramach akcji koordynowanej przez Unię Metropolii Polskich, władze stolicy regionu wystawiły przedsądowe wezwanie do zapłaty dla Ministerstwa Finansów na kwotę 2,3 mln zł (na tyle prawnicy mieli dotąd zebrać mocną dokumentację, ale UMŁ zapowiedział kolejne takie wezwania).
Resort finansów już w zeszłym tygodniu odrzucił żądanie władz Łodzi, zatem będzie proces.

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki