Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W wyniku wypadku pracownik oddziału Ikei w Konstantynowie został trwale oszpecony

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Finał w sądzie znajdzie sprawa wypadku w oddziale Ikei w Konstantynowie Łódzkim, w wyniku którego jeden z pracowników – jak podkreśla prokuratura - doznał ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci odcięcia części palca oraz trwałego zeszpecenia i zniekształcenia ciała.

WYPADEK W PRACY

W sprawie tego wypadku przy pracy, do którego doszło 21 listopada 2019 roku, prokuratura oskarżyła m.in. ówczesnego dyrektora Ikei w Konstantynowie, 47-letniego Tomasza F. Zarzuciła mu, że naraził pracownika Jakuba M. na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w ten sposób, że nie dopełnił swoich obowiązków służbowych w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy (BHP).

Jako pracodawca Tomasz F. - według śledczych – zezwolił Jakubowi M. na obsługę niesprawnego technicznie przenośnika rolkowego. Efekt był taki, że – jak twierdzi prokuratura – kciuk pracownika został oskalpowany.

SPRAWA WYPADKU W ZAKAŁADZIE IKEA W KONSTANTYNOWIE ŁÓDZKIM

Podobny zarzut – niedopełnienie obowiązków służbowych w zakresie BHP i narażenie Jakuba M. na utratę życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu – usłyszał drugi oskarżony w tej sprawie. Chodzi o 44-letniego Mariusza T., który z zawodu jest mechanikiem maszyn rolniczych, zaś w Ikei pracował jako operator maszyn i w chwili wypadku był mistrzem zmiany wydziału.

Śledztwo w sprawie wypadku prowadziła Prokuratura Rejonowa w Pabianicach. Ustaliła ona, że pokrzywdzony pracował na linii produkcyjnej – przy blacie odbiorczym, na który spadają drewniane elementy. Pracownik odbierał te elementy i kładł na palety. W momencie wypadku był trzeźwy.

Podczas przesłuchania Jakub M. zeznał, że w Ikei pracował od 2014 roku. Przeszedł szkolenie BHP, dostał odzież i obuwie ochronne. Feralnego 21 listopada 2019 roku pracę zaczął o godz. 22 od posprzątania stanowiska. Niestety, w pewnym momencie stracił równowagę i pochylił się w kierunku podajnika z rolkami i pasem transmisyjnym. Między rolkami była przerwa, w którą wpadła prawa ręka pracownika i wtedy doszło do oskalpowania kciuka. Śledczy przesłuchali jako świadków pracowników Ikei, którzy zaznaczyli, że jeśli urządzenie jest sprawne technicznie, to nie ma mowy o sytuacji, że ręka dostanie się między rolki.

Oskarżeni dyrektor i mistrz zmiany nie przyznali się do winy i odmówili składania wyjaśnień. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do Sądu Okręgowego w Łodzi.

Zwróciliśmy się do Ikei o komentarz w tej sprawie. Zapytaliśmy też, czy oskarżony dyrektor nadal pracuje w Ikei i czy pokrzywdzony w wypadku pracownik otrzymał wsparcie od swej macierzystej firmy. I taką oto odpowiedź otrzymaliśmy od biura prasowego firmy Ikea Industry: "Niezależnie od tej sytuacji, od 1 lipca 2020 roku zakład produkcyjny w Konstantynowie należy do nowego właściciela. Ponieważ sprawa sądowa jest w toku, nie możemy dzielić się dalszymi szczegółami".

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki