Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Walczyli, ale znów polegli. Car Gwarant Start Gniezno - Orzeł Łódź 47:42

R. Piotrowski
Żużlowcy Orła przegrali siódmy mecz w tym sezonie Nice 1. LŻ. Łódzki zespół w sobotni wieczór musiał uznać wyższość Startu Gniezno, który wygrał różnicą pięciu punktów. Nie zabrakło walki. Zabrakło punktów - przede wszystkim juniorów.

Trener Lech Kędziora jest realistą, więc przed rozpoczęciem wyjazdowego meczu Orła w Gnieźnie wiedział doskonale, że jego zespół nie ma już szans na awans do czołowej czwórki i teraz bardziej niż przed siebie, powinien zacząć oglądać się... za siebie. O zwycięstwie na torze Startu łodzianie nie mówili więc tak otwarcie, jak to się zdarzało przed poprzednimi ligowymi pojedynkami, tym bardziej że kolegom nie mógł pomóc kontuzjowany Tobiasz Musielak. Celem gości było - po pierwsze - zaprezentować się z dobrej strony, po drugie - gdy nadarzy się okazja - sprawić niespodziankę.

Nie udało się, ale żużlowcom Orła nie można odmówić i dobrych chęci, i zaangażowania, a z tym bywało w tym sezonie różnie. Gospodarze, by zgarnąć komplet punktów musieli się wznieść na wyżyny swoich umiejętności, bo od pierwszego zremisowanego biegu goście nie zamierzali zadowalać w Gnieźnie rolą statysty. Tak jak Kamil Kiełbasa, którego szans na cenny punkt pozbawił w drugim biegu defekt motocyklu, a pomimo tego wypożyczony z Torunia żużlowiec próbował, zanim nie został zdublowany, dobiec do mety.

W kolejnym wyścigu nieco nadziei w serca łódzkich kibiców wlał duet: Rafał Okoniewski - Daniel Jeleniewski. Obaj, gdy startują wspólnie, zawodzą w tym sezonie bardzo rzadko i tak też było tym razem, a dzięki ich zwycięstwu 4:2 (wygrał Rafał Okoniewski - w sobotę znów najlepszy w zespole Orła), przyjezdni objęli prowadzenie 9:8. Niestety, prowadzenie to było już ostatnim Orła w ten wieczór, bo w kolejnych biegach zwykle górą byli gnieźnianie, w czym bardzo im pomógł świetnie jeżdżący Oliver Berntzon. Bezstronni sympatycy speedwaya na nudę jednak z pewnością nie narzekali, bo jako się rzekło, łodzianie tanio skóry nie sprzedali. Prawda, ustępowali rywalowi, popełniali błędy, a kolejny raz zawiedli zwłaszcza juniorzy, ale w każdym kolejnym starcie żużlowcy Orła walczyli do końca.

Nie przełożyło się to niestety na punkty, zresztą nie mogło się przełożyć, skoro dopiero w jedenastym biegu Orzeł wygrał swój drugi bieg w tym meczu i pierwszy stosunkiem 5:1 (a to za sprawą Rohana Tungate i Rafała Okoniewskiego). Co prawda, przed wyścigami nominowanymi gospodarze prowadzili różnicą dziewięciu punktów, więc łodzianie mieli jeszcze matematyczne szanse na sukces, lecz ostatnie biegi rozwiały nadzieje kibiców Orła. W czternastym wyścigu, choć ostatecznie wygranym przez gości 4:2, gnieźnianie zapewnili sobie zwycięstwo.

- Przegraliśmy na własne życzenia - podsumował spotkanie szkoleniowiec Orła w rozmowie z telewizją Eleven. Podopieczni trenera Lecha Kędziora zanotowali siódmą porażkę w tym sezonie Nice 1. Ligi Żużlowej, a w następnej rundzie zmierzą się z ROW Rybnik. Sytuacja nie jest wesoła...

Car Gwarant Start Gniezno - KŻ Orzeł Łódź 47:42
Bieg po biegu: 3:3, 3:2, 2:4, 5:1, 3:3, 3:3, 5:1, 4:2, 4:2, 4:2, 1:5, 3:3, 3:3, 2:4, 2:4.
Car Gwarant Start Gniezno: Mirosław Jabłoński (7), Jurica Pavlic (8+1), Oskar Fajfer (3), Oliver Berntzon (11), Adrian Gała (10+1), Damian Stalkowski (1+1), Kevin Fajfer (7).
KŻ Orzeł Łódź: Hans Andersen (10), Rohan Tungate (8+1), Rafał Okoniewski (12+1), Daniel Jeleniewski (3+2), Kai Huckenbeck (7), Kamil Kiełbasa, Piotr Pióro (2).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki