MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Walka o asfaltownię w Aleksandrowie Łódzkim

Redakcja
Mieszkańcy obawiają się asfaltowni
Mieszkańcy obawiają się asfaltowni Dziennik Łódzki / archiwum
Nieznani sprawcy, pod osłoną nocy, zrywają w Aleksandrowie Łódzkim transparenty z hasłami przeciwko budowie asfaltowni w tym mieście. Wykonali je za własne pieniądze mieszkańcy walczący o cofnięcie pozwolenia na budowę nowego zakładu.

Transparenty zaprojektowała lekarka, pani Beata Wrodycka-Żytkowska, jedna z organizatorek protestu.

- Ciężko powiedzieć kto to robi - mówi. - Wiemy, że są osoby w naszym mieście, które uważają, że asfaltownia powinna powstać.

Cały spór rozpoczął się w 2005 roku. Przedsiębiorstwo Budowy Dróg i Mostów z Mińska Mazowieckiego kupiło wówczas działkę przy ul. 11 listopada w pobliżu rezerwatu przyrody i MOSiRu. Planowano na niej budowę asfaltowni. Choć mieszkańcy rozpoczęli protesty, inwestorowi udało się uzyskać pozwolenie na budowę.

Co prawda burmistrz trzy razy nie zgadzał się na budowę asfaltowni, ale z powodu błędów urzędnikow za każdym razem Samorządowe Kolegium Odwoławcze nakazywało, by władze Aleksandrowa taką zgodę wydały. W końcu, na początku 2010 r., spór trafił do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który wydał wyrok korzystny dla mieszkańców - inwestor przegrał sprawę przez uchybienia formalne.

Ale w grudniu 2010 r. na mieszkańców Aleksandrowa znów padł blady strach. SKO poinformowało, że inwestor uzupełnił braki w papierach i decyzja o pozwoleniu na inwestycję może być wydana. Mieszkańcy Aleksandrowa zaskarżyli jednak uchwałę Samorządowej Komisji Odwoławczej, zezwalającą na budowę asfaltowni. Rozprawa przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym odbędzie się 10 października.

Dom pani Beaty stoi przy ulicy Chopina. Jest jednym z wielu nowoych budynków w tej okolicy. Od asfaltowni oddzielać będzie je niewielki pas zieleni.

- Wszystko przesiąknie smrodem, ale to nie jest najgorsze - tłumaczy Beata Wrodycka-Żytkowska. - Jednym ze składników masy bitumicznej, którą produkować ma asfaltownia, są węglowodory aromatyczne. Mają właściwości rakotwórcze. Poza tym nowe pokolenie urodzone w pobliżu asfaltowni, może mieć wrodzone wady.

Świadoma wszystkich zagrożeń, pani Beata nie zamierza przestać walczyć o czyste powietrze w Aleksandrowie.

- Przeprowadziliśmy się tu z mężem z Łodzi aby odpocząć od miejskiego zgiełku i spalin - opowiada. - W podobnej sytuacji jest wiele rodzin. Nie poddamy się.

Mieszkańcy Aleksandrowa założyli stowarzyszenie "Czysty Aleksandrów". Chcą, by stanowiło stronę w sporach prawnych. Mają nadzieję, że ułatwi im to walkę z inwestorem. - Musimy robić co się da, póki na teren budowy nie wjadą robotnicy - mówi pani Beata. - Kiedy roboty już ruszą, żadna siła nie będzie w stanie tego usunąć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki