Całkowicie wygrodzony chodnik, zakaz ruchu pieszych i mandaty dla tych, którzy próbują dojść do sklepu. To sposób łódzkiego magistratu na walkę z punktem, w którym sprzedawano dopalacze. Choć oficjalnie chodzi tylko o remont chodnika.
Przed sklepem przy ul. Nawrot pojawiły się w poniedziałek 30 maja barierki oraz robotnicy, którzy zerwali płyty chodnikowe. Tylko, że chodnik nie był bardziej dziurawy niż w innych miejscach. A na odurzonych klientów sklepu od dawna skarżyli się mieszkańcy.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Katolicka wspólnota z Pabianic modli się przed sklepami z dopalaczami [ZDJĘCIA,FILM]
Przed sklepem codziennie stali strażnicy miejscy. Jednak do tej pory wychodzących ze sklepu mogli tylko legitymować. Teraz wlepiają mandaty. Od poniedziałku wystawili kilkanaście 50-złotowych mandatów oraz kilkadziesiąt osób pouczyli. - Teraz możemy ukarać klientów za lekceważenie znaku „zakaz ruchu pieszych” - mówi Leszek Wojtas z łódzkiej straży miejskiej.
Jednak Zarząd Dróg i Transportu zapewnia, że chodzi o zwykły remont. - Chodnik był krzywy, trzeba go było naprawić - mówi Piotr Grabowski, rzecznik prasowy ZDiT.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Wojna z dopalaczami w Pabianicach. Wulgarne napisy na sklepie, ekran i karawan
Nie wiadomo, jak długo remont potrwa. ZDiT zmienił jednak organizację ruchu i zwęził pasy dla samochodów.
Wcześniej sklep przy ul. Nawrot zamknął sanepid, jednak znów został on otwarty. Inspekcja skierowała też sprawę do prokuratury, która prowadzi śledztwo w sprawie sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób. Przesłuchano już 50 poszkodowanych osób. Jednak udowodnienie winy nie jest łatwe.
Sposoby na dopalacze |
Modlitewne dyżury z księdzem w Pabianicach Wspólnota Dobrego Pasterza w Pabianicach wraz z księdzem Michałem Misiakiem postanowiła zwalczyć sklepy z dopalaczami... modlitwą. Codziennie przed sklepami pojawiają się grupki wiernych i odmawiają różaniec w intencji klientów sklepów, ich rodzin oraz sprzedawców. Niektórzy klienci boją się wtedy zapukać do sklepu. Straż miejska przyjeżdża z karawanem W kwietniu pabianicka straż miejska postanowiła popsuć humor klientom sklepu z dopalaczami stawiając przed nim... karawan. Pożyczony z zakładu pogrzebowego pojazd miał przypominać, że spożycie środków ze sklepu może okazać się prostą drogą na pabianicki cmentarz. |
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?