Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Warto wierzyć w Mikołaja

Jacek Grudzień
Grzegorz Gałasiński
Z wiarą w Świętego Mikołaja jest trochę tak jak z wiarą w placebo. Wystarczy przekonanie, że to działa i od razu czuć poprawę.

Mikołaj też jest czymś, przepraszam - kimś, w rodzaju placebo dzięki któremu czujemy się szczęśliwsi. To znaczy nie czujemy się, bo żaden dorosły, nastolatek, a nawet uczeń młodszych klas szkoły podstawowej w Mikołaja już nie wierzy. A szkoda, bo wystarczy obserwować dzieci piszące listy, czekające na pierwszą gwiazdkę. Kiedy odkrywają fakt, że to rodzice kupują prezenty, a nie Mikołaj, zauważają, że coś w życiu tracą.

Mam zaszczyt co roku uczestniczyć w akcji „Serce na gwiazdkę” organizowaną przez łódzką Caritas. Dzięki temu przedsięwzięciu ponad tysiąc dzieci z regionu łódzkiego otrzymuje paczki od świętego Mikołaja i towarzyszącej mu Śnieżynki. Zdarza się, że to są jedyne prezenty, które dostają najmłodsi. Są też paczki, kupony do aptek i inne ważne dla lepszego życia podarunki dla całej rodziny. Te wyprawy z workiem Mikołaja niosą ze sobą naukę o Łodzi i łodzianach. I dużą lekcję pokory, bo po tych wizytach odechciewa mi się narzekać na to, że coś się nie udaje i źle dzieje. Bez względu na to jaka jest sytuacja w domach, które są odwiedzane, to jest to wielkie święto. Dzieci nawet jak mają lat naście, nie mogą się doczekać wizyty gości. Będąc jeszcze na ulicy, łatwo stwierdzić, które to mieszkanie, patrząc na buzie przyklejone do szyby.

Sądzę, że wielu czytelników może zastanawiać jak to jest możliwe, że siedmioosobowa rodzina może żyć w jednopokojowym mieszkaniu, a dzieci z tej rodziny mogą być laureatami konkursów poetyckich, mieć niezwykłą jak na swój wiek wiedzę o literaturze. Tak się dzieje w domu, w którym każdy grosz przed wydaniem jest kilka razy liczony.

Pamiętam jak w stroju Mikołaja, z workiem na plecach, po wizycie szedłem jednym z ciemnych podwórek w centrum Łodzi. W pewnym momencie usłyszałem głos: „Mikołaju, przyjdź do mnie”. W paczkach przygotowywanych przez Caritas zawsze są też takie na wszelki wypadek. W związku z tym poszedłem drugie piętro, z którego wołał chłopiec. W drzwiach była tylko zasłonka z koca i mimo że to była połowa grudnia, dziecko miało bose nogi. Chłopiec powiedział mi, że jeszcze nigdy nie widział Mikołaja i zapytał, czy mam jeszcze prezent dla jego siostry, która śpi w domu. Myślę, że bez względu na to jak się jego życie dziś toczy, pewnie nasze spotkanie będzie pamiętał bardzo długo. I myślę, że im dłużej wierzył w Świętego Mikołaja i cuda, które dzięki niemu mogą się zdarzać, to ma większe szanse, żeby jego życie wyglądało inaczej. Bo ludziom, którzy mają dużo trudniejszy start w życie, wiara jest bardzo potrzebna, dużo potrzebniejsza niż wiara w uzdrawiające zioła.

To, co szczególnie zwróciło moją uwagę podczas tych spotkań, to fakt, że najczęściej spotykałem rodziny z mądrymi, ciekawymi dziećmi i rodzicami, którym bardzo zależy na swoich pociechach, tylko nie umieją sobie poradzić ze swoimi problemami. Czasem po rozmowach można było odnieść wrażenie, że w tak zwanych „życiowych” sprawach radzą sobie nawet gorzej niż ich synowie i córki. Gdyby tych ludzi przekonać, że Święty Mikołaj istnieje, to też może byłaby szansa na wybrnięcie z życiowej bezradności.

Często gdy słucham wypowiedzi ludzi, którzy osiągnęli w życiu sukces, słyszę, że nie osiągnęliby nic gdyby nie wiara, że się uda, gdyby nie to, że często wbrew przeciwnościom losu realizowali marzenia. I może gdzieś tak w głębi ducha wierzą w Świętego Mikołaja, który nie tylko daje prezenty, ale podpowiada, że warto próbować, nie poddawać się, nie przestawać marzyć i marzeń realizować.Nawet jak się jest bardzo dorosłym . Czego Państwu przed Świętym Mikołajem życzę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki