W poniedziałek rano, gdy opadła wrzawa po gorącej referendalnej nocy, urzędnicy wojewody przystąpili do formalnego odsuwania Kropiwnickiego od władzy. Procedura jest prosta. Wojewoda Jolanta Chełmińska musi ogłosić w dzienniku urzędowy informacje o odwołaniu prezydenta. Powinna to zrobić "niezwłocznie", choć prawo nie precyzuje, ile dokładnie ma czasu. W tym momencie Kropiwnicki oficjalnie przestanie być prezydentem.
Następnie wojewoda wystąpi do premiera o wyznaczenie komisarza, a szef rządu "niezwłocznie" będzie musiał tę prośbę spełnić.
- Dostaliśmy już oficjalne dane z Państwowej Komisji Wyborczej, teraz muszą zostać poddane "obróbce". To trochę potrwa, opublikujemy informację najwcześniej w środę, a być może stanie się to w czwartek lub dopiero piątek - mówi Krzysztof Sztrajber, szef gabinetu wojewody łódzkiego.
Kajus Augustyniak, wciąż jeszcze urzędujący rzecznik prezydenta Kropiwnickiego, dodaje: Jeśli premier nie wyznaczy komisarza natychmiast, władzę przejmie sekretarz miasta Jan Witkowski.
Razem z Kropiwnickim z magistratu odejdą wiceprezydenci. Otrzymają wypowiedzenia i trzymiesięczne odprawy. Kropiwnickiemu odprawa się nie należy, choć nie jest wykluczone, że pieniądze wciąż będzie dostawał. Prezydent w czwartek trafił do szpitala. Jeżeli pójdzie na L4, zachowa wynagrodzenie.
- Będzie je wypłacał ZUS - precyzuje Krzysztof Sztrajber.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?