Gdy kupowali telefon, przedstawiciel operatora zapewniał ich, że na aparat nałożony jest ogranicznik, a gdy abonent nabije fakturę w wysokości 200 zł, połączenia wychodzące i wysyłanie SMS-ów zostaną zablokowane. Blokada okazała się jednak kompletną fikcją. Orange nie zamierza faktury anulować, dystrybutor gry też nie czuje się odpowiedzialny.
Małżeństwo z Łowicza półtora miesiąca temu kupiło w salonie Orange telefon komórkowy dla dziecka. - Od razu zastrzegliśmy, że chcemy ustalenia miesięcznego limitu należności - opowiada zdenerwowana matka. - W salonie zapewniano nas, że gdy koszty rozmów i SMS-ów przekroczą 200 zł, to komórka zostanie zablokowana.
Z poczuciem bezpieczeństwa rodzice pozwolili dziecku ściągnąć na komórkę grę pt. "Odpicuj furę". Z reklamy prasowej wynikało, że jest darmowa. Okazało się jednak, że podczas zabawy wysyła kosztowne wiadomości tekstowe. Większość po 10.98 zł! W czasie czterech dni gra wysłała ponad 400 SMS-ów! Kosztowały w sumie prawie 4 tys. zł.
- Dzięki Bogu stało się to pod koniec okresu rozliczeniowego i dostaliśmy SMS-a, że mamy do zapłacenia kosmiczną fakturę - opowiada mieszkanka Łowicza. - Strach pomyśleć, co by się stało, gdyby to był początek miesiąca. Musielibyśmy chyba sprzedać samochód, aby uregulować rachunek.
Łowiczanie poprosili o pomoc Agnieszkę Kopczyńską, powiatowego rzecznika praw konsumentów w Łowiczu. Ta poradziła im napisać reklamację do PTK Centertel, do którego należy marka Orange. Odpowiedzi jeszcze nie ma, ale z naszych informacji wynika, że raczej nie zostanie uwzględniona. - W tym przypadku nie ma podstaw do anulowania opłat naliczonych zgodnie z cennikiem wybranej przez klienta oferty. Możemy ją jedynie rozłożyć na raty - twierdzi Maria Piskier z biura prasowego Orange. - Kwota widoczna na umowie o świadczenie usług telekomunikacyjnych w pozycji "miesięczny limit należności" to wyrażona w złotówkach wartość usług telekomunikacyjnych wykonywanych na rzecz abonenta, jaką PTK Centertel zgadza się kredytować w danym okresie rozliczeniowym. W przypadku przekroczenia limitu operator nie ma obowiązku blokowania połączeń wychodzących i wysyłania wiadomości tekstowych.
- Ale nam w salonie Orange tłumaczono inaczej - kwituje wypowiedź rzeczniczki kobieta, która czuje się oszukana.
Także warszawska firma CT Creative Team, która jest właścicielem gry "Odpicuj furę", nie ma sobie nic do zarzucenia. Magdalena Dębska z CT Creative Team twierdzi, że gra jest darmowa i do jej przejścia nie trzeba korzystać z płatnych SMS-ów. Jej zdaniem, ich wysyłanie jest dobrowolne, zawsze sygnalizowane i po prostu przyspiesza oraz ułatwia rozgrywkę.
Rzecznik praw konsumenta Agnieszka Kopczyńska zamierza sprawdzić, czy firma sprzedająca grę nie zastosowała nieuczciwej reklamy. - Zamierzam tę sprawę opisać Urzędowi Ochrony Konkurencji i Konsumentów w Warszawie - zapowiada. - Uważam, że rodzice zostali ordynarnie naciągnięci za sprawą nie do końca uczciwej reklamy.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?