Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na Pietrynie runęła ściana tuż obok zabytku

Maciej Kałach
Według lokatorów pobliskiej kamienicy, ściana runęła, bo wyjęto z niej konstrukcyjne belki
Według lokatorów pobliskiej kamienicy, ściana runęła, bo wyjęto z niej konstrukcyjne belki fot. Grzegorz Gałasiński
Kawał terenu w samym centrum miasta wygląda jak po dywanowym nalocie. I to tuż przy historycznej siedzibie łódzkiej Solidarności, czyli dzisiejszym Instytucie Europejskim, i nieopodal katedry. To hektar zabudowań po zrujnowanej fabryce Karola Königa, przemysłowca z drugiej połowy XIX w.

W nocy z sobotę na niedzielę mieszkańcy zapuszczonej kamienicy przy ul. Piotrkowskiej 252/256, która kiedyś była rezydencją rodziny Königów , usłyszeli huk. Nie było to jednak bombardowanie. Na podwórze samoistnie zwaliła się ściana jednego z zabudowań. Prawdopodobnie była to kiedyś "taniówka", czyli dom służący robotnikom lub służbie, jednak w otoczeniu zabytku wpisanego do wojewódzkiego rejestru.

- Dzięki Bogu, nie było tam akurat żadnego złomiarza, którzy mają zwyczaj nocować między ścianami - mówi pracownik sklepu meblarskiego, sąsiadującego z walącym się budynkiem.

Mieszkańcy kamienicy przekonują, że z zawalniem ściany złomiarze nie mają nic wspólnego. Według nich, winę mogą ponosić ludzie, którym administracja terenu zezwoliła na pozbieranie drewnianych belek rozkładających się na podwórzu. - Belki tak im się spodobały, że przed dwoma tygodniami zainteresowali się także tymi, które podtrzymywały zawaloną dziś ścianę. Wyjmowali je z pomiędzy cegieł i cięli na miejscu piłą - twierdzi jeden z mieszkańców kamienicy Königa.

Budynkami przy ul. Piotrkowskiej 252/256 zarządza sądowo Administracja Nieruchomościami "Katedralna". Sądowo, bo 17 współwłaścicieli hektara w centrum, w tym gmina, od 15 lat nie może się dogadać w sprawie podziału działki. - Zawaloną ścianę nasi pracownicy odkryli w poniedziałek. Sądzę, że runęła, bo była stara - mówi Roman Nowak z "Katedralnej".

Na razie administracja nie zgłosiła sprawy Powiatowemu Inspektoratowi Nadzoru Budowlanego. - Skoro miała miejsce katastrofa budowlana, powinni byli to zrobić - mówi inspektor powiatowy Urszula Krysztoforska.

Decyzją jej urzędu, budynki w podwórzu obok kamienicy Königa są wyłączone z użytkowania, ale w takich przypadkach o remoncie lub wyburzeniu decyduje właściciel.

Wojciech Szygendowski, wojewódzki konserwator zabytków, informuje, że do ich rejestru wpisana jest tylko kamienica. Oprócz rejestru funkcjonuje ewidencja prowadzona przez gminę. W wydziale planowania przestrzennego i ochrony zabytków magistratu dowiedzieliśmy się, że w ewidencji znajduje się także tkalnia, ale pod nieobecność miejskiej konserwator zabytków nie mogliśmy się dowiedzieć, czy ta w ogóle jeszcze stoi. - Ta ewidencja nie jest rzetelnie prowadzona - mówi Jakub Polewski, społeczny opiekun zabytków. - Ostatnio znalazłem tam dziewięć nieistniejących już budynków z kompleksu przemysłowca Barcińskiego, tymczasem na części tego terenu stoją już bloki.

Według Polewskiego, miejscy urzędnicy nie chcą wpisywać do ewidencji budynków zgłaszanych przez społeczników. A jest ich około pół setki.

W tym roku w budżecie Łodzi radni zapisali dwa miliony złotych na wyburzenia domów, których nie opłaca się remontować. Zniknie 40 obiektów, w tym 30 mieszkalnych i 10 gospodarczych. Pozyskane tereny miasto chce przeznaczyć pod inwestycje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki