Ponadto konserwatorzy chcieli zobaczyć, jak wygląda sytuacja po kradzieży pięciu cennych kolumn żeliwnych.
- Okazuje się, że budynek nie został do końca zabezpieczony, ciągle można się do niego dostać przez okna - mówi starszy specjalista Ewa Szelągowska z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Łodzi.
- Kraty w niektórych oknach są powyrywane, szyby powybijane. Stan obiektu jest naprawdę fatalny.
Stanowi on poważne zagrożenie, bo w każdej chwili coś może człowiekowi spaść na głowę.
Właściciel fabryki miał ją zabezpieczyć do końca czerwca.
- Nie wykonał tego należycie, dlatego ponowimy nakaz lub nawet skierujemy sprawę do prokuratury. Decyzja zapadnie w najbliższych dniach - dodaje Szelągowska.
Jeśli chodzi o skradzione kolumny, po których zostały jedynie głowice, to według Ewy Szelągowskiej wycięto je na pierwszym piętrze, w różnych miejscach, tak że obiekt nie grozi zawaleniem.
Świadkowie widzieli, jak kolumny były ładowane na samochód i wywożone. Przedstawiciele właściciela fabryki twierdzą, że najpewniej zabrali je złomiarze.
Fabryka Henryka Grohmana na Księżym Młynie to dawna, mająca trzy kondygnacje przędzalnia cienkoprzędna. Zbudowano ją w latach 90. XIX stulecia z typowej dla neogotyku czerwonej cegły.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?