Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Łodzi to już plaga pogryzień

Paulina Rolek
Straż miejska wystawiła 39 mandatów właścicielom psów
Straż miejska wystawiła 39 mandatów właścicielom psów archiwum
Pani Danuta (nazwisko do wiadomości redakcji) często spacerowała z wnuczkami po parku Szarych Szeregów. To miejsce wydawało się jej oazą spokoju. Do czasu...

Pewnego razu przeraził ją krzyk 3,5- letniej Natalki. - Na małą rzucił się wielki pies, który biegał bez smyczy. Dzięki Bogu był w kagańcu, inaczej wnuczka pewnie by już nie żyła. Skończyło się siniakami i potłuczeniami - wspomina łodzianka.

Właścicielka psa zarzekała się, że zwierzę jest spokojne.

- Ale pies jest tylko psem. Potrafi zachować się nieprzewidywalnie - mówi zoopsycholog Katarzyna Sapierzyńska. - Wielu właścicieli nie wie, do czego jest zdolny ich pupil.

Tym, którzy wbrew prawu puszczają psa bez smyczy i kagańca, straż miejska wlepiła już w tym roku 39 mandatów, 150 osób pouczyła. 6 wniosków skierowała do sądu. Tygodniowo strażnicy dostają kilkanaście zgłoszeń o psach biegających luzem po parkach i ulicach.

- Problem w tym, że zanim przyjedziemy na miejsce, psa i właściciela już nie ma. Jesteśmy formacją umundurowaną. Ludzie widząc nas trzymają zwierzęta prawidłowo - mówi Leszek Wojtas z łódzkiej straży miejskiej.

O pladze pogryzień przez biegające luzem psy mówią pracownicy pogotowia ratunkowego.

- Pogryzienia ramion, przedramion czy nóg to norma. Skutkiem takich pokąsań bywają przerwane ścięgna - mówi dr Adam Kwapisz z pogotowia.

Pani Danuta chodzi teraz do parku Śledzia. Ale i tu nie jest bezpiecznie. Właśnie przy placu zabaw biega amstaff, bez smyczy i kagańca. To, że nieopodal stoi właściciel psa, nie uspokaja pani Danuty. I nic dziwnego. Ścisk szczęk tego psa to ok. pół tony na cm kw. Miażdżąca siła.

- Te psy łatwo wyprowadzić z równowagi. Były hodowane do walk. Atakujący amstaff nie chce pogryźć. On chce od razu zabić - mówi Magda Pawlak, psi psycholog.
Ale zoopsycholog Katarzyna Sapierzyńska ostrzega przed wszystkimi dużymi psami.

- Krzyki, gwałtowne ruchy czy nawet niektóre zapachy mogą oznaczać zagrożenie. Dlatego psy należy trzymać z daleka od dzieci, które beztroską zabawą mogą sprowokować atak - tłumaczy.

Małgorzata Walczak ze swoim psem spaceruje tylko po brzegu parku Śledzia. Boi się zapuszczać w głąb. Jej koleżanka przychodziła tu ze swoim pupilem. Pies był zawsze na smyczy i w kagańcu. To nie uchroniło przed tragedią. Zostali zaatakowani przez psa biegającego luzem. Jej pies miał kaganiec, więc nie mógł się bronić. Skutek? Pogryziona właścicielka. A jej pies po ataku dostał padaczki i trzeba było go uśpić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki