- Pieniądze już mamy na koncie - cieszy się Łucja Robak z zarządu Fundacji Ratowania Kaplicy Karola Scheiblera w Łodzi. - Darczyńca jest łodzianinem, który zastrzegł sobie pełną anonimowość. Pieniądze ofiarował przez sentyment dla zabytkowego Starego Cmentarza, bo bywał na nim jako mały chłopiec i już wtedy kaplica Scheiblera wywarła na nim ogromne wrażenie.
Do tej pory fundacja mogła liczyć na pieniądze z kasy miasta i województwa oraz na te ze zbiórek na cmentarzu we Wszystkich Świętych. Na przykład w tym roku było to ponad 90 tys. zł z kasy miasta, ponad 100 tys. zł od wojewódzkiego konserwatora zabytków i 9,2 tys. zł, czyli 10 proc. zebranych podczas kwesty 1 listopada. To wszystko za mało, w takim tempie odnowienie kaplicy zajęłoby ponad 10 lat.
- Dla mnie kaplica Scheiblera to symbol Starego Cmentarza - podkreśla Cezary Pawlak, prezes Towarzystwa Opieki nad Starym Cmentarzem. - Cenne jest także jej wyposażenie. Mam na myśli dwie rzeźby marmurowe, Anioła Śmierci i Pietę, która niestety z czasem straciła rękę i głowę, jednak zostaną one odtworzone. Obie rzeźby można teraz oglądać na wystawie w Muzeum Historii Miasta Łodzi.
Do tej pory w ramach ratowania kaplicy dokonano odwodnienia i osuszenia, odnowiono ażurową wieżę i wymieniono dach blaszany na łupkowy, czyli taki, jaki był pierwotnie.
- Prace na dachu ruszyły w sierpniu i potrwają do grudnia - wyjaśnia konserwator Piotr Niemcewicz, którego firma prowadzi prace na dachu. - Nie tylko wymieniliśmy dach, lecz także odnowiliśmy rzygacze [chodzi o typowe dla gotyku zwieńczenie rynien dachowych - przyp. red.] oraz wyremontowaliśmy i uzupełniliśmy sterczyny.
Kaplica-mauzoleum to jeden z nielicznych tej klasy zabytków w Europie. Została zbudowana w 1888 roku, według projektu Edwarda Lilpopa i Józefa Dziekońskiego.
Karol Scheibler był czołowym łódzkim fabrykantem. W kaplicy pochowano jego i członków jego rodziny.
Teraz możemy starać się o dotację z UE
Z Łucją Robak z zarządu Fundacji Ratowania Kaplicy Karola Scheiblera rozmawia Wiesław Pierzchała.
Czy ten niezwykły dar finansowy jest przełomowy dla planów odnowienia bezcennej kaplicy?
Tak można to ująć. Chodzi o to, że teraz możemy wystąpić o dofinansowanie przedsięwzięcia z Unii Europejskiej. Do tej pory było to niemożliwe, bowiem fundacja, która jest biedna jak mysz kościelna, nie miała tzw. wkładu własnego, aby móc starać się o unijne pieniądze.
O jaką kwotę będziecie się starać?
Przygotujemy aplikację na 20 mln zł, z czego 20 proc., czyli 4 mln zł, to byłby nasz wkład własny.
Czy za 20 mln zł uda się odnowić kaplicę do końca? Tak wstępnie założyliśmy, chociaż kwota ta może okazać się wyższa. Wtedy zrezygnujemy z prac wewnątrz i wykonamy je później.
Rozm. Wiesław Pierzchała
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?