Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za mało przeszczepów w Łodzi

Joanna Barczykowska
W Łódzkiem przeszczepia się tylko nerki
W Łódzkiem przeszczepia się tylko nerki Grzegorz Mehring
Od początku roku w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym im. Barlickiego w Łodzi zrobiono ponad 30 przeszczepów narządów. Ostatni wykonano pod koniec czerwca. W 2010 było ich tylko 25.

- Wychodzimy z kryzysu, który w 2007 roku urządzili nam politycy, ale potrzeby wciąż są zdecydowanie większe niż możliwości. W tym roku zrobiliśmy już ponad 30 pobrań narządów i nie spotkaliśmy się z żadną odmową - cieszy się prof. Wojciech Gaszyński, ordynator oddziału anestezjologii i intensywnej terapii w szpitalu im. Barlickiego, gdzie wykonuje się najwięcej pobrań w woj. łódzkim.

- Na szczęście zmienia się nastawienie bliskich do relacji lekarza o poważnym stanie chorego i sugestii o możliwości rozważenia ewentualnego pobrania narządów - twierdzi profesor.

Przeszczepów jest więcej, liczba dawców rośnie, ale to wciąż zbyt mało - alarmuje NIK w najnowszym raporcie o przeszczepach. W Polsce wciąż jest dwa razy mniej pobrań niż na zachodzie Europy.

- Podstawowym problemem polskiej transplantologii jest zbyt mała liczba narządów do przeszczepiania w stosunku do liczby osób, które oczekują na przeszczep. Szpitale zgłaszają jako potencjalnych dawców góra 2 proc. wszystkich zmarłych w placówce - ocenia Jacek Jezierski, prezes Najwyższej Izby Kontroli.

Łódzkie statystycznie jest jednym z bardziej aktywnych w kraju, ale w naszym województwie przeszczepia się tylko nerki.

- Oczywiście dokonujemy pobrań wielonarządowych, ale w naszych szpitalach w ostatnim roku przeszczepialiśmy tylko nerki. Pozostałe narządy, tj. serce, płuca, trzustkę, rogówkę, zgłaszamy do Poltransplantu oraz Eurotransplantu, a przeszczepy wykonywane są w innych ośrodkach, m.in. w Zabrzu, Warszawie i Szczecinie - mówi prof. Gaszyński.

Z danych NIK wynika, że od czasu gwałtownego spadku liczby przeszczepów w 2007 roku, następuje powolny wzrost. Do 2010 roku liczba przeszczepów narządów od zmarłych dawców wzrosła o 38,5 proc. Niezmiennie najwięcej pacjentów czeka na przeszczep nerki. Od pierwszej dializy do przeszczepu mijają średnio trzy lata, a od zgłoszenia na listę oczekujących - od 7 do 12 miesięcy.

- W Łódzkiem większość narządów nie pochodzi od dawców urazowych, czyli osób po wypadkach. Najwięcej narządów pobieramy od pacjentów neurochirurgicznych i neurologicznych, czyli chorych po wylewach i udarach. Procedury są jednak bardzo skomplikowane. Najpierw musimy zidentyfikować pacjenta z podejrzeniem śmierci mózgu. Nawet jeśli są spełnione wszystkie kryteria, to czasem okazuje się, że narząd nie jest sprawny. W tym roku mieliśmy już dwa takie przypadki. W jednym chory miał przerost gruczołu krokowego, a w drugim było podejrzenie nosicielstwa wirusa HIV. W przypadku pobrań nerek nie ma górnej granicy wieku dawcy, ale jest wymóg sprawności narządu - mówi prof. Gaszyński.

Szpitale chcą walczyć o większą liczbę dawców, dlatego zatrudniają koordynatorów ds. pobrań i przeszczepień. W Łódzkiem pracują oni m.in. w szpitalu im. Barlickiego i w szpitalu im. Pirogowa. Zostali zatrudnieni pod koniec zeszłego roku.

- To oni zajmują się sprawami formalnymi i rozmowami z rodziną. Może dlatego w tym roku nie mieliśmy żadnych odmów - mówi prof. Gaszyński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki