Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódź: zakaz wjazdu dla nauki jazdy

Jolanta Sobczyńska
Ulica Narciarska jest zamknięta dla kursantów
Ulica Narciarska jest zamknięta dla kursantów Grzegorz Gałasiński
- Nie życzymy sobie samochodów nauki jazdy na naszych parkingach i osiedlowych uliczkach - uznali mieszkańcy ulicy Narciarskiej w Łodzi. Zażądali od swojej spółdzielni postawienia znaków zakazu wjazdu dla "elek".

Ulica Narciarska na łódzkim Karolewie to plątanina wąskich uliczek, przy których samochody parkują, gdzie się da. Nawet wprawni kierowcy mają tu problemy z wyminięciem auta jadącego z przeciwka. Tymczasem jeszcze pół roku temu uczyli się tu jeździć również adepci kierownicy. Mieszkańcy twierdzą, że z różnym skutkiem.

- Mieliśmy wiele pism oraz telefonów, głównie od mieszkańców bloku numer 34a oraz 35a - mówi Jerzy Borowski, kierownik administracji os. Karolew w Spółdzielni Mieszkaniowej Osiedle Młodych. - Nasi lokatorzy twierdzili, że auta stojące na parkingach były poobijane i porysowane, a winowajców trudno było znaleźć.

Tymczasem chętnie tu ćwiczyły nie tylko łódzkie "elki", ale też szkoły nauki jazdy z Pabianic czy Zgierza.

- Mieszkańcy podejrzewali, że wiele tych uszkodzeń spowodowali przyszli kierowcy - dodaje kierownik Borowski. - Poza tym auta szkół jazdy sunące jedno za drugim, w żółwim tempie, bardzo utrudniały płynny ruch.

Spółdzielnia postawiła znak zakazujący wjazdu dla "elek" przy jednym z osiedlowych parkingów. Auta nauki jazdy zniknęły z osiedla.

Spółdzielnia mogła postawić taki znak, ponieważ droga należy do niej. Ale na drogach publicznych, np. miejskich takich zakazów na pewno nie będzie.

- Wiemy, że delegatury urzędów miast i spółdzielnie na podlegających im drogach, czyli tzw. wewnętrznych stawiają znaki zakazu wjazdu dla "elek" - mówi Aleksandra Kaczorowska, rzeczniczka Zarządu Dróg i Transportu w Łodzi. - Mają do tego prawo. Ale nasze drogi są publiczne i uważamy, że ma prawo z nich korzystać każdy użytkownik na równych prawach. Również uczeń szkoły nauki jazdy. My takich znaków na swoich drogach nie postawimy.

Znaki zakazu krytykują ośrodki kształcenia kierowców. - To egoistyczne - uważa Bolesław Kubacki, kierownik OSK LOK w Łodzi. - Gdzieś ci ludzie muszą się przecież uczyć. Ci, którzy domagali się takich znaków powinni sobie przypomnieć swoje początki za kierownicą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki