Pracy nauczycieli przyjrzeli się dokładnie pracownicy Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi pod kierownictwem dr Jacka Pyżalskiego. Na wyniki ośmioosobowego zespołu badaczy z IMP w Łodzi łódzkie środowisko akademickie zwróciło uwagę, gdy we wrześniu oburzenie nauczycieli wywołały badania OECD.
Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju, zrzeszająca wysoko rozwinięte kraje świata, obliczyła, że bezpośrednio pod tablicą polski nauczyciel spędza rocznie o 150-300 godzin mniej niż średnio kolega w OECD. Oburzone tym wynikiem związki zawodowe czekają na raport z prowadzonego właśnie eksperymentu Instytutu Badań Edukacyjnych. Podległy ministerstwu edukacji IBE zalecił wytypowanym nauczycielom wypełnianie dzienniczków. Ankietowani wpisują w nich, ile czasu zajmują im obowiązki.
Dla potrzeb łódzkiego projektu nauczyciele, nawet jeśli pracowali więcej niż na jednym etacie, odpowiadali na pytania bez uwzględnienia danych z drugiego lub trzeciego miejsca zatrudnienia. Badacze z IMP w Łodzi ustalili, że prowadzenie lekcji zajmuje im 19,2 godz. w tygodniu, zajęcia dodatkowe z uczniami - 2,6 godz., a przygotowanie się do zajęć - 8,1 godz. Do tego dochodzi jeszcze 3,6 godz. spędzane na zadaniach administracyjnych, czyli np. prowadzeniu zebrań. W sumie wychodzi 33,6 godz. pracy przeciętnego polskiego nauczyciela.
- Ale należy pamiętać, że "przeciętny nauczyciel" nie istnieje - mówi dr Pyżalski. - Skoro aż co czwarty pracuje więcej niż wymaga od niego prawo, jest też grupa mniej zapracowana.
Na razie nie ma badań stwierdzających, kto zawyża, a kto zaniża średnią. Dr Pyżalski wskazuje, że np. anglista w czasie wchodzących zmian w maturze będzie bardziej zajęty od innych kolegów. Podejrzewa też, że im bardziej doświadczony pracownik, tym mniej czasu zajmuje mu przygotowanie np. materiałów dydaktycznych dla podopiecznych. Pora prowadzenia badania też ma znaczenie. Nauczyciel wystawiający oceny pod koniec semestru poda nam wyższa liczbę godzin niż w jego środku.
- U mnie w szkole nie ma nauczyciela, który pracowałby 33 godzin w tygodniu albo mniej - podkreśla Małgorzata Zaradzka-Cisek, dyrektor XXI LO w Łodzi. - Oprócz lekcji trzeba doliczyć m.in. przygotowanie do zajęć. To ile godzin nauczyciel pracuje zależy od jego zaangażowania i predyspozycji. I nie jest regułą, że poloniści pracują najwięcej. Im wydawnictwa dostarczają najwięcej materiałów, a inni nauczyciele muszą o materiały zadbać sami.
Współpraca A. Jasińska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?