Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jedyny taki aparat służy dzieciom w "Korczaku"

Joanna Barczykowska
Paulinka przeszła badanie aparatem do mappingu
Paulinka przeszła badanie aparatem do mappingu Jakub Pokora
Szpital im. Korczaka w Łodzi posiada jedyny w Polsce aparat do mappingu czasoprzestrzennego, dzięki któremu można zdiagnozować padaczkę u dzieci.

Paulinka we wrześniu poszła do I klasy i od razu zaczęły się jej problemy z nauką. - Widziałam, że córka ma problemy z koncentracją. Jest też trochę nadpobudliwa. Zaczęłam szukać pomocy w poradni psychologicznej, ale szybko skierowano mnie na oddział neurologiczny - opowiada Barbara Napióra z Łodzi, mama 7-letniej Paulinki.

Dziewczynka miała szczęście. Od razu została skierowana na oddział neurologiczny dla dzieci w szpitalu im. Korczaka, gdzie znajduje się jedyny w Polsce aparat do mappingu czasoprzestrzennego. Po jednym badaniu lekarze mogli postawić diagnozę. Dziecko od razu przejdzie odpowiednią terapię, dzięki której choroba będzie wyleczona. Sprzęt do mappingu jest najskuteczniejszym i najdokładniejszym aparatem do diagnostyki padaczki u dzieci.

Aparat kosztował 100 tys. zł. W szpitalu im. Korczaka pojawił się w tym roku, ale już są pierwsze sukcesy. Lekarze przebadali nim prawie 1,7 tys. dzieci z całej Polski.

- Trafiło do nas wielu pacjentów, u których wcześniej wykluczono padaczkę. Wskazywały na to badania EEG. Mimo to dzieci miały napady padaczkowe. Nikt nie wiedział, jak je leczyć, a my po jednym badaniu mogliśmy postawić diagnozę i wdrożyć odpowiednią terapię - tłumaczy dr Stanisław Słowiński, kierownik oddziału neurologii dziecięcej w "Korczaku". - Mapping czasoprzestrzenny jako jedyne badanie daje odpowiedź, czy mamy do czynienia z padaczką. Widzimy też, gdzie są jej ogniska i na jaki rodzaj padaczki dziecko choruje.

Lekarze w łódzkim szpitalu im. Korczaka badania robią nie tylko w dzień, ale także w nocy. - Zależy nam, by sen dziecka był fizjologiczny. Jeśli wywołalibyśmy sen przez środki farmakologiczne, nie mamy pewności, że zachowania mózgu byłyby czysto fizjologiczne - tłumaczy dr Słowiński.

Specjaliści z "Korczaka" mogliby robić dwa razy więcej badań niż do tej pory, bo na oddziale pracuje aż ośmiu techników, gdyby NFZ zwiększył kontrakt dla tego oddziału. Dyrekcja złożyła ofertę do łódzkiego oddziału Funduszu. Odpowiedź powinna przyjść do końca roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki