Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karetka z chorymi utknęła w zaspie niedaleko Piotrkowa

Aleksandra Tyczyńska
Karetka, która na swoim pokładzie wiozła sześciu ciężko chorych po dializie, utknęła w zaspie na drodze Milejów - Łazy niedaleko Piotrkowa Trybunalskiego. Na pomoc służb czekali ponad dwie godziny...

Karetka z chorymi utknęła w zaspie niedaleko Piotrkowa

Do zdarzenia doszło w nocy z soboty na niedzielę (z 17 na 18 marca), ale dopiero teraz ta bulwersująca sprawa ujrzała światło dzienne i do jej wyjaśnienia - dlaczego droga gminna, którą wożeni są dializowani chorzy nie była przejezdna i dlaczego tak długo czekali na pomoc - dąży dyrekcja stacji dializ w Piotrkowie Trybunalskim.

Jak wynika z relacji kierowcy karetki, która z Piotrkowa pospieszyła na pomoc załodze, która w sobotę ok. godz. 22.25 utknęła w zaspie na drodze gminnej za Milejowem (w kierunku wsi Łazy) w gminie Rozprza, z sześcioma pacjentami po zabiegu dializy, sytuacja była bardzo nerwowa.

- Oni nie mieli możliwości sami się stamtąd wydostać, a mnie nie udało mi się do nich dojechać, bo utknąłem w zaspie zaraz za tablicą kończącą Milejów, jakieś 3 - 4 kilometry od nich. Z tego co wiem, to tamten kierowca dzwonił do komendy straży pożarnej, ale powiedzieli mu, ze nie ma zagrożenia życia, zadzwoniłem więc do komendy policji w Piotrkowie, ale z tego co wiem, zastępca wójta, z którym skontaktował się dyżurny, odmówił pomocy - mówi Konrad Ryżewski, kierowca karetki.

- Dyżurny ok. godz. 23 otrzymał zgłoszenie, że w Milejowie utknęła karetka i przekazał sprawę zarządcy drogi, w tym wypadku, zdaje się, wójtowi - mówi Ilona Sidorko, oficer prasowy KMP w Piotrkowie.

Kiedy kolejne minuty, a wreszcie godziny zaczęły mijać, pan Konrad zadzwonił ponownie na straż pożarną w Piotrkowie upierając się, że zagrożenie dla życia jak najbardziej już występuje i dyżurny zadysponował strażaków z jednostki OSP w Rozprzy. Ci wyciągnęli karetkę z zaspy.

Zanim jednak przyjechali druhowie z Rozprzy, uwięzionym w karetce pacjentom postanowiła pomóc Agata Budzisz. - Sama wcześniej utknęłam samochodem osobowym, wzięłam więc terenowy od brata i kiedy go odwoziłam zauważyła, że w oddali migają światła i razem z sąsiadem podjechałam zobaczyć, co się stało, czy czasem ktoś nie potrzebuje pomocy - mói Agata Budzisz. - Okazało się, że inni mieszkańcy już wcześniej próbowali tą karetkę wyciągnąć, ale uszkodzili sobie auto.
Czytaj dalej
Pani Agata w dwóch kursach przewiozła sześciu chorych z karetki stojącej w zaspie do karetki pana Konrada, któremu udało się już wydostać z zaspy. I to on porozwoził pacjentów do domów. Jednego - do Zmożnej Woli, gdzie droga też była nieprzejezdna - zawieźli strażacy.

- Trochę się obawialiśmy wieźć chorego, ale sytuacja była wyjątkowa - mówi Piotr Skrobek, naczelnik OSP Rozprza.

Artur Cubała, zastępca wójta Rozprzy podkreśla, że tłumaczył dyżurnemu policji, że ekipa odśnieżająca pracowała od 5 rano i muszą mieć przerwę i, jeśli nadal byłby kłopot z karetką, to żeby zadzwonił, a wtedy poszuka innego rozwiązania. - Uważałem, że szybciej na miejsce mogą przyjechać np. strażacy zawodowi z Piotrkowa, a że dyżurny już nie dzwonił, to sądziłem, że sprawa jest załatwiona - mówi zastępca wójta.

Czy nie mógł sam od razu zadysponować jednostki OPS? - Być może - przyznaje i wyjaśnia: - Teraz być może podjąłbym inne decyzje, ale wtedy byłem po 16 godzinach w terenie, warunki były naprawdę trudne.

Dr Małgorzata Kloczkowska - Trzicnecka, dyrektor piotrkowskiej stacji dializ, która wyjaśnia sprawę i nie wyklucza złożenia zażalenia, podkreśla, że dwa lata temu gminy, na terenie których są chorzy były proszone o utrzymywanie w zimie przejezdności poszczególnych dróg.

- Uważaliśmy, że nie musimy prosić o to co rok - mówi i dodaje:

- To są ciężko chorzy ludzie, cierpią na różne schorzenia, niektórzy źle znoszą dializę. Po po dializie powinni jak najszybciej znaleźć się w domu, zjeść ciepły posiłek, zażyć leki, położyć się i odpocząć - mówi dr Kloczkowska - Trzcinecka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki