Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rada Miejska w Łodzi udzieliła absolutorium dla prezydent Hanny Zdanowskiej. Za absolutorium głosowała koalicja PO-SLD, przeciwny był PiS

Marcin Bereszczynski
Marcin Bereszczynski
Prezydent Hanna Zdanowska zaskoczyła radnych, przychodząc na salę obrad przed głosowaniem nad udzieleniem jej absolutorium.
Prezydent Hanna Zdanowska zaskoczyła radnych, przychodząc na salę obrad przed głosowaniem nad udzieleniem jej absolutorium. Marcin Bereszczyński
Rada Miejska w Łodzi zapoznała się ze sprawozdaniem z wykonania ubiegłorocznego budżetu i udzieliła absolutorium dla prezydent Hanny Zdanowskiej. Za udzieleniem absolutorium głosowała koalicja PO-SLD, przeciwni byli radni PiS. Debata trwała 4 godziny.

Prezydent Hanna Zdanowska nie pojawiła się na debacie dotyczącej udzielenia jej absolutorium. Przyszła przed głosowaniem nad absolutorium.

- Przyszłam tu nie ze względu na krzyki opozycji, nie z obawy przed kolejną groźbą okupacji urzędu miasta, nie po to, by przekonywać polityków PiS, że Łódź jest dziś jednym z najszybciej rozwijających się miast w Polsce - zaczęła przemówienie Hanna Zdanowska (załączamy całe przemówienie prezydent Łodzi). - Przyszłam, aby łodzianom podziękować i przeprosić, a wszystkich mieszkańców zapewnić, że czas największych, ale też najbardziej uciążliwych zmian w mieście dobiega końca. Dziękuję wszystkim łodzianom, bez których wsparcia, zaangażowania i cierpliwości, nic z tego co wydarzyło się przez ostatnich kilka lat - nie byłoby możliwe.

Przemówienie Hanny Zdanowskiej:

Hanna Zdanowska zaskoczyła radnych, bo nikt nie spodziewał się jej obecności w sali obrad.

- Nie mogę odmówić Hannie Zdanowskiej jednego, że ma stalowe nerwy i do nas nie przychodzi - stwierdził radny Waldemar Skwarka (SLD).

- Raczej brakuje jej stalowych nerwów, bo nie przychodzi, żeby nie natrafić na pytania radnych lub polemiki. Nie znam miasta, w którym prezydent lub burmistrz nie przychodzi na sesję radnych - powiedział radny Bartłomiej Dyba-Bojarski (PiS)

Podsumowując realizację budżetu Łodzi za 2017 rok, dochody miasta w 2017 roku wyniosły 3,9 mld zł, co stanowi 98,4 proc. planu. Dochody były niższe niż w 2016 roku o 11,9 mln zł. Wydatki zrealizowano na poziomie ponad 3,9 mld zł, co stanowiło 95,5 proc. planu. Wydatki były wyższe niż w 2016 roku o 101,4 mln zł. Wydatki majątkowe wykonano tylko w 81,4 proc. Na projekty unijne wydatkowano tylko 47,3 proc. zaplanowanych pieniędzy. Regionalna Izba Obrachunkowa widzi potrzebę aktualizacji harmonogramu zadań majątkowych, szczególnie w przypadku budowy ul. Nowowęglowej, rozbudowy Rokicińskiej, EC1 Łódź - Miasto Kultury i rewitalizacji obszarowej centrum Łodzi.

Przychody zrealizowano na poziomie 463 mln zł, w tym 250 mln zł to kredyty. Reszta to nadwyżka na rachunku miasta, wynikające z rozliczeń kredytów i pożyczek z lat wcześniejszych. dobra sytuacja finansowa pozwoliła nie uruchamiać kredytów na 36,2 mln zł. Rok 2017 zamknął się deficytem w wysokości 45,2 mln zł, więc na poziomie 26,7 proc. Zadłużenie miasta na koniec 2017 roku wyniosło 2,7 mld zł. Przez rok dług zmalał o 60,7 mln zł. Zadłużenie na jednego mieszkańca zmniejszyło się z 3.942 zł do 3.870 zł. Radny Włodzimierz Tomaszewski wskazał, że w 2009 roku zadłużenie na jednego mieszkańca wynosiło tylko 1.496 zł.

Skarbnik miasta Krzysztof Mączkowski przedstawił cztery uwagi, które do sprawozdania z realizacji budżetu miała Regionalna Izba Obrachunkowa. Pierwsza dotyczy niskiego poziomu wydatków majątkowych. Skarbnik uspokoił, że to ciągle wysoki poziom wydatków, w porównaniu do innych budżetów. Druga uwaga dotyczy niskich dochodów i wydatków z udziałem pieniędzy unijnych. Skarbnik przyznał, że wyniki nie są satysfakcjonujące, ale plany na koniec 2017 roku zostały zweryfikowane, a inwestycje zapisane w Wieloletniej Prognozie Finansowej na następne lata. Krzysztof Mączkowski zapewnił, że nie ma zagrożeń dla pozyskania pieniędzy unijnych i realizacji tych zadań. Trzecia uwaga RIO dotyczy wysokiego zadłużenia. Skarbnik wyjaśnił, że dług wysoki, ale jednak niższy niż na koniec 2016 roku. Ostatnia uwaga dotyczyła funkcjonowania spółek miejskich, które obciążają budżet Łodzi. Chodzi przede wszystkim o Port Lotniczy im. Reymonta i MPK Łódź.

Skarbnik poinformował, że opinia biegłego rewidenta jest korzystna dla sprawozdań finansowych. Stwierdzono, że przedstawiony został rzetelny obraz sytuacji finansowej miasta, a księgi były prowadzone prawidłowo. Pozytywna była też opinia komisji rewizyjnej Rady Miejskiej w Łodzi. dobrą opinię wystawiła również agencja ratingowa, która zauważyła, że wyniki finansowe Łodzi poprawiły się.

Radni zrezygnowali z fazy pytań w sprawie realizacji budżetu, bo zadawali je wcześniej podczas obrad komisji. Wystąpienia klubów radnych zajęły natomiast aż dwie godziny, z czego 80 minut przemawiał radny Włodzimierz Tomaszewski w imieniu radnych PiS. W dyskusji indywidualnej przemawiał z mównicy przez kolejne pół godziny. Zwracał uwagę na zadłużenie miasta, spadek nakładów na inwestycje, regres części dochodowej miasta, niższe wpływy z podatku CIT, czy niższą sprzedaż nieruchomości od zaplanowanej. Krytykował prezydent Łodzi za niższe wpływy z opłat za korzystanie z transportu zbiorowego, wzrost zaległości czynszowych, utratę dotacji na reformę oświaty, czy brak nadzoru nad inwestycjami, zwłaszcza przy budowie dworca Łódź Fabryczna, co skutkuje zwiększeniem kosztów budowy Nowowęglowej o 8,5 mln zł. Skrytykował Hannę Zdanowską, że sprzedała działkę w Nowym Centrum Łodzi za 85 mln zł, ale budowa podziemnej drogi do tej działki ma kosztować miasto aż 150 mln zł. Zwrócił uwagę, że poziom nakładów na ochronę zabytków jest dwukrotnie niższy niż w 2009 roku. Zaatakował ją za tworzenie monopolu w gospodarce odpadami, eliminując z rynku miejską spółkę MPO. Dodał, że spółki miejskie za bardzo obciążają budżet, z którego trzeba wyciągać pieniądze na ich dokapitalizowanie. Krytykował tez za wydatki propagandowe.

Radny Włodzimierz Tomaszewski przemawiał, posiłkując się prezentacją z wykresami, tabelami i obliczeniami. Jak co roku miał hasło przewodnie. Gdy uchwalany był budżet na 2015 rok hasło brzmiało "Do czego mają prowadzić finanse Łodzi", a sprawozdanie z realizacji tego budżetu zatytułował "Dlaczego nie udzielać absolutorium". W 2016 roku pierwsze hasło brzmiało "Buduje czy psuje", a później "Bezowocne wydatki". W 2017 roku przy konstruowaniu budżetu mówił "Budżet propagandy", a przy sprawozdaniu "Perspektywa Mordoru". W tym roku hasła brzmiały "Budżet popsutej windy" i "Praktyki oszukiwania propagandy".

W imieniu radnych PO wystąpił Mateusz Walasek. Zwrócił uwagę, że ocena budżetu była pozytywna, realizacja wydatków i dochodów była na dobrym poziomie, nadwyżka operacyjna była wyższa niż plan, a deficyt się zmniejszył.

- Łódź się zmienia. Wystarczy podnieść głowę, żeby zobaczyć dźwigi, a później opuścić wzrok i będzie widać wyremontowane chodniki - powiedział Mateusz Walasek. - Rola absolutorium jest specyficzna, bo najważniejsze absolutorium udzielą łodzianie w wyborach.

Sylwester Pawłowski zabrał głos w imieniu radnych SLD. Jego wypowiedź odnosiła się do słów Włodzimierza Tomaszewskiego. Sylwester Pawłowski wielokrotnie używał słowa "ściema" i odwoływał się do Wojciecha Młynarskiego mówiąc do radych PiS, że "spieprzyli robotę".

- Czas dla Włodzimierza Tomaszewskiego zatrzymał się w 2010 roku - mówi Sylwester Pawłowski. - Wtedy dla niego Łódź była miastem mlekiem i miodem płynąca. Po 2010 roku widzi samo zło, a to co wydarzyło się w 2017 roku trzeba nazwać kataklizmem. Łódź umierała, łodzianom żyło się gorzej lub wyemigrowali. Zostali tylko nieudacznicy i garstka radnych. To ściema. Gdy przemawiam, słucha mnie cały klub SLD. Gdy przemawiał radny Tomaszewski, to było niewielu radnych PiS. Pewnie też uważają, że to ściema.

Sylwester Pawłowski zwrócił uwagę, że zadłużenie miasta jest wynikiem wkładu własnego z budżetu do inwestycji dofinansowanych z UE. Stwierdził, że gdyby fabrykanci nie brali kredytów, to nie powstałaby Łódź.

Radny Bartłomiej Dyba-Bojarski (PiS) zwrócił uwagę, że przedstawiciele koalicji PO-SLD nie mieli nic do powiedzenia o budżecie, tylko uprawiali politykę. Zwrócił uwagę, że kadencja Hanny Zdanowskiej stoi pod znakiem lania betonu i wizualizacji. W 2017 roku wylano tego betonu znacznie mniej, bo nie udało się zrealizować unijnych inwestycji. - Są wizualizacje, a nie wizja miasta - skwitował Bartłomiej Dyba-Bojarski.

- To nie są plany, wizje czy wizualizacje - podsumowała dyskusję Hanna Zdanowska. - To wszystko już się dzieje. Wystarczy wyjść z tej sali, rozejrzeć się dookoła, przypomnieć sobie jak wyglądała ul. Piotrkowska 10 lat temu, jak wyglądał dworzec fabryczny, przypomnieć sobie jak my sami, łodzianie ocenialiśmy nasze miasto. Przypomnieć sobie tamten smutny nastrój, gdy mogliśmy tylko z podziwem patrzeć na zmieniający się Poznań, Wrocław czy Gdańsk. Te czasy na szczęście minęły. Gdy kilka lat temu powiedziałam, że Łódź może stać się Mediolanem Wschodu, wiele osób pukało się w czoło, dziś gdy o tym wspominam ludzie uśmiechają się, puszczają oko, podnoszą kciuk w górę. Może nam się uda. Trzymajcie kciuki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki