Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zagraniczne podróże władz Łodzi będą kosztować ponad 800 tys. zł

Agnieszka Magnuszewska
Agnieszka Magnuszewska
Japonię, USA i sporo europejskich miast odwiedziła służbowo w ubiegłym roku prezydent Łodzi Hanna Zdanowska i jej zastępcy. Łącznie łódzki magistrat wydał na zagraniczne delegacje 259 tys. zł. W tym roku kwota ta będzie aż trzykrotnie większa, czyli 853,6 tys. zł. Wiąże się to ze staraniami Łodzi o prawo do organizacji wystawy Małe Expo 2020.

W ubiegłym roku prezydent Łodzi wraz ze swoimi zastępcami oraz towarzyszącymi im urzędnikami wydali na zagraniczne podróże 259 tys. zł. Plany związane z tegorocznymi delegacjami są znacznie bardziej bogate, bo łódzki magistrat zamierza wydać na zagraniczne podróże 797,5 tys. zł. Taka kwota jest zapisana w tegorocznym budżecie. Jeśli doliczy się do tego kwotę na wyjazdy dla jednostek budżetowych miasta, to pula wzrasta do 853,66 tys. zł.

Prezydent Łodzi spędziła w zagranicznych delegacjach w 2015 roku 48 dni. Reprezentowała miasto m.in. w: Tokio, Dubaju, Los Angeles, Ankarze, Madrycie, Paryżu, Monachium, Sofii i dwukrotnie stawiła się na wystawie Expo w Mediolanie. To właśnie z promocją łódzkiej kandydatury na organizatora małego Expo 2020 roku wiąże się spora liczba zagranicznych wizyt.

Jednak najwięcej łódzki magistrat wydał na marcową podróż prezydent Hanny Zdanowskiej, byłego już wiceprezydenta Marka Cieślaka oraz towarzyszącej im świty (sześć osób) do Cannes na targi nieruchomości. Kosztowała ona aż 50 tys. zł, z czego na bilety, hotele i inne opłaty wydano 39,3 tys. zł.

O ponad połowę tańszy był kwietniowy wyjazd łódzkich władz na targi nieruchomości w Monachium. Jednak Łódź reprezentował tam tylko wiceprezydent Marek Cieślak z trzema urzędnikami z biura obsługi inwestora. Koszt wyjazdu - 21,9 tys. zł, z czego na przeloty i hotele wydano około 17,4 tys. zł. Prawie tyle samo (17,6 tys. zł) wydano w październiku na czterodniowy wyjazd prezydent Łodzi i jej trzech zastępców oraz dyrektora wydziału ds. zarządzania projektami na wystawę Expo 2015 do Mediolanu.

Dla porównania pięciodniowy wyjazd pięciu łódzkich radnych na tę samą wystawę w Mediolanie kosztował 12,3 tys. zł, z czego 4 tys. zł to wydatek na diety pracowników magistratu, którzy towarzyszyli radnym. Zatem koszt samego wyjazdu to 8,3 tys. zł. Jak to możliwe? Na dojazd radnych wydano tylko 2,7 tys. zł, ponieważ w podróż do Mediolanu zabrano ich... autokarem.

Za to już na dojazd czterech radnych do Brukseli, gdzie uczestniczyli w Europejskim Tygodniu Miast i Regionów Open Days, wydano 7,9 tys. zł. Łączny koszt trzydniowego wyjazdu to 18,7 tys. zł.

Sebastian Bulak, radny PiS, podkreśla, że rządząca koalicja zaczyna traktować urząd jak "biuro podróży", wyjeżdżając za granicę na koszt podatników. Dlatego razem z kolegami z klubu PiS: Bartłomiejem Dybą-Bojarskim, Łukaszem Maginem, Marcinem Zalewskim i Kamilem Jeziorskim wystąpili pod koniec grudnia z zapytaniem do władz, dotyczącym delegacji radnych.

Z wykazu wyjazdów służbowych, który przekazano radnemu Bulakowi, wynika, że rzeczywiście najwięcej po kraju i za granicę podróżują koalicyjni radni. Choć delegacje zdarzają się też radnym PiS. Włodzimierz Tomaszewski, radny PiS, wyjechał w ubiegłym roku do Warszawy, Poznania i do Lublina razem z innymi radnymi z komisji ds. rewitalziacji. Natomiast Marcin Zalewski i Kamil Jeziorski wzięli udział w turnieju piłki nożnej radnych samorządów i sejmików w Gorzowie Wielkopolskim.

Na najtańszy wyjazd, który nic miasta nie kosztował, wybrał się radny Mateusz Walasek. Odwiedził Holandię, ale tylko na dwie godziny. Dlaczego? Bo zabrał się na wycieczkę, którą organizował Port Lotniczy Łódź.

Poza tym łódzcy radni odwiedzali głównie miasta partnerskie Łodzi, podobnie jak władze innych miast w regionie.

Dariusz Misztal, burmistrz Rawy Mazowieckiej, który jest wyjątkowo oszczędny w wyjazdach zagranicznych, odwiedził w 2015 roku dwa miasta partnerskie: w Czechach (Boskovic) i na Węgrzech (Nyirbator). Za trzydniowy wyjazd do Czech Dariusz Misztal otrzymał łączną dietę z urzędu w wysokości 130, 53 zł, zaś za wyjazd na Węgry 143,01 zł.

Z kolei Krzysztof Chojniak, prezydent Piotrkowa, wyjeżdżał w ubiegłym roku za granicę trzy razy (węgierski Mosonmagyarovar, serbska Żagubica, rumuńskim Resita). Wyjazdy te kosztowały łącznie 3.407 zł.

O dwie delegacje więcej na koncie mają Mariola Czechowska, prezydent Bełchatowa, i Paweł Okrasa, burmistrz Wielunia. Ten drugi w ubiegłym roku odwiedził: Drezno (895,7 zł), Letterkenny (1,7 tys. zł), Dublin, Virginię (11,8 tys. zł), Macedonię (1,5 tys. zł) i Osterburg (782,04 zł).

W grupie najmniej podróżujących jest Zbigniew Burzyński, prezydent Kutna, który wybrał się w jedną zagraniczną delegację (109,8 zł) oraz burmistrzowie Pajęczna, Działoszyna i Krośniewic, którzy w ubiegłym roku nie wyjechali służbowo za granicę.

Współpraca: tyka, aż, ryb, td, greg

Najważniejsze wydarzenia minionego tygodnia w skrócie
18 - 24 stycznia 2016 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki