Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabójstwo w Bełchatowie. Policja zatrzymała syna zamordowanego małżeństwa

Michał Wiśniewski
Michał Wiśniewski
Tomasz Koryszko/archiwum Polska Press
Zabójstwo w Bełchatowie. Zwłoki małżeństwa odnalezione na os. Dolnośląskim. Policjanci zatrzymali syna zamordowanych.

Makabryczna zbrodnia w Bełchatowie. 40-letni Piotr Ż. zamordował swoich rodziców, z którymi mieszkał. Do zdarzenia doszło w środę wieczorem, w bloku nr 302 na os. Dolnośląskim w Bełchatowie. Sąsiedzi są w szoku, bo jak mówią, to była „normalna rodzina”.

Ciała dwóch osób, swojej siostry i szwagra znalazł brat zamordowanej kobiety. To on, w środę ok. godz. 18.30 zawiadomił policję. Lekarz patolog stwierdził jednak, że 66-letnia kobieta i jej dwa lata starszy mąż nie żyli już od około dwudziestu godzin. Prawdopodobnie zostali zamordowani w nocy z wtorku na środę. Być może podczas snu, bo w bloku nikt nie słyszał odgłosów awantury, czy wołania o pomoc.

- Nic nie słyszeliśmy, dowiedzieliśmy się o wszystkim, dopiero jak zjechała się tutaj policja - mówi jedna z sąsiadek.

Podejrzenie o dokonanie zbrodni od razu padło na 40-letniego syna ofiar. Piotr Ż. mieszkał z rodzicami, ale w chwili ujawnienia zwłok nie było go w domu. Policja nie miała jednak problemu z jego namierzeniem. Już kilkadziesiąt minut po otrzymaniu zgłoszenia, mężczyzna został zatrzymany na sąsiednym osiedlu Przytorze. Był trzeźwy. Podczas przesłuchania przyznał się do winy. Prokuratura postawiła mu już zarzut zabójstwa. Decyzją sądu został aresztowany na trzy miesiące.

Piotr Ż. nie pracował, utrzymywał się z renty. Prawdopodobnie leczył się wcześniej psychiatrycznie. Tak mówią ci, którzy znali go z widzenia. Policja tych faktów na razie nie potwierdza.

- Przede wszystkim musi być przebadany przez biegłego lekarza - mówi Iwona Kaszewska, rzeczniczka policji w Bełchatowie.

Blok 302 to niewielki punktowiec, mieszka tam dwadzieścia rodzin. Małżonkowie i syn byli znana sąsiadom. Nigdy nie dochodziło tam do awantur. Także policja nie odnotowała tam nigdy interwencji. Oboje małżonkowie byli już na emeryturze.

- Nie wiem czy brał jakieś leki, aż tak dobrze się nie znaliśmy - mówi młody mężczyzna, który zna Piotra Ż. „z osiedla”. - Na pewno nigdy nie pił alkoholu. Opowiadał czasem, że rodzice go wkurzają, ale przecież nikt nie przypuszczał, że może ich zamordować - dodaje.

Taki też motyw zbrodni podał policjantom. - Powiedział, że rodzice go zdenerwowali i w taki sposób odreagował - mówi Iwona Kaszewska.

Wydarzenia tygodnia w Łódzkiem. Przegląd wydarzeń 15-21 sierpnia 2016 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki