Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie będzie szczepień lisów w Łódzkiem. Zagrożenie wystąpienia wścieklizny jest bardzo niskie

Krzysztof Kaniecki
W tym roku nie będzie już zrzutów w lasach szczepionek dla lisów. Zagrożenie wystąpienia wścieklizny w naszym regionie jest bardzo niskie

Od tego roku nie będzie już zrzutów szczepionek dla lisów przeciwko wściekliźnie. Dla budżetu państwa są to wymierne korzyści. Tylko za ubiegły rok koszt zrzucenia z samolotów nad lasami w woj. łódzkim szczepionek przeciwko wściekliźnie wyniósł ponad 1,8 mln zł, z czego 840 tys. zł wydano na same szczepionki. Konsorcjum firm, które wygrały rok temu przetarg, dokonało zrzutów szczepionek dwukrotnie - wiosną i jesienią. Przeprowadzenie akcji było szeroko nagłaśniane, aby przestrzec ludzi, wybierających się do lasu, przed nieprzemyślanym podnoszeniem niewielkich kostek ze szczepionką, zatopioną w brunatnozielonej przynęcie o rybnym zapachu, mających kształt ściętego stożka. Nie wolno było dotykać specyfiku, ponieważ z zapachem człowieka mógł odstraszyć zwierzęta.

Przypomnijmy tylko, że podczas ostatniej akcji szczepień lisów w woj. łódzkim zrzuconych zostało blisko 340 tys. dawek. Na kilometr kwadratowy lasu przypadało 20 szczepionek.

Czytaj też:Akcja szczepienia lisów w Łódzkiem. Nad lasami rozrzucają szczepionki przeciwko wściekliźnie

Dotychczasowe akcje z użyciem samolotów, z których zrzucane były przynęty ze szczepionką w środku, były konieczne, by wyeliminować ryzyko wystąpienia tej groźnej choroby wśród zwierzyny.

Lis jest zwierzęciem najbardziej podatnym na zakażenie wirusem wścieklizny, a tylko regularne szczepienia mogły zmniejszyć ryzyko zachorowań. Dzięki nim w woj. łódzkim od ponad 10 lat nie odnotowano przypadku zarażenia lisa wścieklizną. Mimo to akcje były kontynuowane, bo - jak tłumaczył wojewódzki lekarz weterynarii - wścieklizna mogła dotrzeć do nas z sąsiednich województw.

Zostały bowiem stwierdzone przypadki zachorowań w woj. świętokrzyskim. A ponieważ zwierzęta się przemieszczają, trzeba było zapobiegać. Tym bardziej że z wścieklizną nie ma żartów.

Czytaj:Zginął terrier. Lisy w niebezpieczeństwie

Wirus śmiertelnej choroby atakuje ośrodkowy układ nerwowy, co powoduje zapalenie mózgu i rdzenia kręgowego. Do zakażenia zwierzęcia dochodzi poprzez jego kontakt z innym chorym zwierzęciem, na przykład poprzez pogryzienie podczas walki.

Czytaj też:Bafik już w domu. Lisy bezpieczne

Chore zwierzęta zazwyczaj są płochliwe i uciekają przed człowiekiem. Bywają jednak agresywne, mogą zaatakować lub przeciwnie - są łagodne i dają się złapać. Chorych zwierząt nie leczy się. Zgon następuje po dwóch - czterech dniach.

Właściciele psów muszą pamiętać o szczepieniu

Rezygnacja ze szczepień lisów przeciwko wściekliźnie w woj. łódzkim nie zmienia obowiązków dla właścicieli zwierząt domowych, narażonych na zakażenie się wirusem tej choroby. Doroczne szczepienia psów wciąż pozostają obowiązkowe.

Za to myśliwi na pewno nie zarobią już na odstrzale lisów. W bieżącym roku nie będzie prowadzony monitoring skuteczności szczepienia lisów przeciwko wściekliźnie, a to oznacza, że zostanie zaprzestany skup tuszek lisów odstrzelonych przeciwko wściekliźnie. Wciąż jednak zaleca się myśliwym, aby nie zaprzestali odstrzału lisów. Chodzi o zachowanie równowagi ekologicznej. Nadmierny wzrost liczebności lisów zagraża innym gatunkom, np. zającom i kuropatwom.

Zobacz skrót najważniejszych wydarzeń minionego tygodnia w skrócie
25 - 31 stycznia 2016 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki