Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odwrócona Galaretka. Sukces 25-latki z Politechniki Łódzkiej

Maciej Kałach
grzegorz gałasiński
Przyszłość medycyny to m.in. ciecze, które wstrzyknięte do ludzkiego ciała żelują w nim i pomagają zrastać się złamanym kościom lub skutecznie uwalniać leki w organizmie. Takimi cieczami zajmuje się mgr inż. Anna Rył, doktorantka Politechniki Łódzkiej. Uczelnia pochwaliła się, że młoda wynalazczyni w lutym otrzymała prestiżową nagrodę.

Osiągnięcia Anny Rył zostały dostrzeżone w werdykcie organizatorów Konkursu „Student-Wynalazca”. Łodzianka zgłosiła do konkursu pracę związaną z kontynuacją badań, które przyniosły jej tytuł magistra (dyplom na Wydziale Inżynierii Procesowej i Ochrony Środowiska obroniła na ocenę celującą). Tytuł pracy to „Sposób wytwarzania termowrażliwych żeli chitozanowych przeznaczonych na skafoldy iniekcyjne do hodowli osteoblastów”. Brzmi skomplikowanie, ale takie żele to przyszłość medycyny - m.in. urazowej.

- Praca dotyczy cieczy lepkosprężystych - opowiada Anna Rył. - Takie ciecze, w zależności m.in. od temperatury, możemy swobodnie przelewać z naczynia do naczynia, ale w pewnych warunkach przybierają formę ciała stałego.

Anna Rył chętnie posługuje się przykładami z życia codziennego i znanej wszystkim z kuchni galaretki, którą przygotowujemy w formie płynnej poprzez gotowanie a podajemy w formie stałej na zimno.

- Substancje, z którymi pracuje to „odwrócona galaretka” - mówi Anna Rył. - W lodówce są płynne, ale pod wpływem temperatury człowieka przybierają formę ciała stałego. Takie zachowanie daje mnóstwo możliwości. Substancja dopiero co wyjęta z lodówki i wstrzyknięta do ciała, może pomagać w odbudowie złamanej kości. Jedno z innych zastosowań cieczy lepkosprężystych to możliwość kontrolowanego uwalniania leku zawartego w strukturze takiej cieczy, która po „zestaleniu” w organizmie ludzkim stopniowo dostarcza pacjentowi substancje lecznicze.

Ciecze lepkosprężyste w aplikacjach medycznych fascynują inżynierów i lekarzy od 20 lat. Ale innowacja Anny Rył polega na zastosowaniu substancji opartych na soli wapniowej zamiast, powszechnie stosowanych soli sodowej - co może przynieść dla pacjentów lepsze rezultaty, szczególnie podczas wspomagania leczenia urazów kostnych.

Obecnie Anna Rył pracuje m. in. nad doskonaleniem metod wstrzykiwania swojej „odwróconej galaretki” do organizmu. Kiedy nagrodzona praca może zamienić się w gotowe produkty? To jeszcze kwestia kilkunastu lat badań związanych m.in. z procedurami wprowadzania na rynek nowych farmaceutyków, choć badania Anny Rył zdecydowanie wskazują, że metoda będzie bezpieczna dla pacjentów.

Anna Rył już od dziecka uznawała się za osobę „bardziej liczącą niż piszącą”. Kończąc łódzkie XII LO, kierunek studiów 1. stopnia, inżynierię biochemiczną, wybrała odwiedzając stoisko swojego przyszłego wydziału podczas drzwi otwartych PŁ. - Studia te koncentrowały się raczej na przedrostu „bio”, ale ja odnalazłam się w świecie inżynierii chemicznej - opowiada Anna Rył. Tytuł magistra zdobyła na kierunku inżynieria procesowa. Obecnie jest na pierwszym roku studiów doktoranckich z inżynierii chemicznej w ochronie środowiska. Promotorem pracy dyplomowych Anny Rył był dr inż. Piotr Owczarz, którego łodzianka uznaje za swojego mentora. - Zafascynowały mnie jego zajęcia z mechaniki płynów oraz podejmowane zagadnienia badawcze, które skierowały mnie na drogę poważnej przygody z nauką - podkreśla laureatka Konkursu „Student-Wynalazca”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki