Od studniówkowej nocy (z 30 na 31 stycznia) uczniowie I LO w prywatnych rozmowach, ale także w internecie - na publicznych stronach związanych ze szkołą na Facebooku - odnoszą się do zachowania didżeja. Np. w komentarzu pod zdjęciem grzecznych maturzystów pijących pomarańczowy soczek podczas zabawy można znaleźć sugestię, że "DJ (...) nie lubi tego".
Co wydarzyło się w sali pod Konstantynowem? Kilka godzin po północy uczestnicy zabawy zauważyli, że didżej ma "problemy" z jej właściwym prowadzeniem. Trudno było tego nie dostrzec, skoro "puścił" np. utwór "A teraz idziemy na jednego"... Tymczasem dyrektor szkoły na początku balu ogłosiła zasadę, która przewidywała zero tolerancji dla alkoholu - na balu I LO zabrakło tolerowanej przez dużą część innych szefów ogólniaków i techników lampki szampana.
Gdy uczestnicy studniówki zażądali, aby didżej opuścił lokal, ten, obrażony, wsiadł do swojego auta i zaczął nim odjeżdżać. Część gości balu zapobiegła temu i wezwała policję.
- Didżejowi został przedstawiony zarzut prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości - mówi sierż. sztab. Tomasz Tarała z Komendy Powiatowej Policji w Pabianicach.
ZOBACZ TEŻ: Studniówka I LO w Łodzi [ZDJĘCIA, FILM]
Didżej we wtorek (23 lutego) w krótkiej telefonicznej rozmowie postanowił nie komentować sprawy.
Od członka rady rodziców I LO także we wtorek usłyszeliśmy, że pierwotnie zabawę miał prowadzić inny didżej, ale szkoła musiała zdecydować się na skorzystanie z "nagłego zastępstwa".
Zobacz filmowy skrót najważniejszych wydarzeń minionego tygodnia - 15 - 21 lutego 2016 roku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?