Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Piknik Wolności" w Parku Poniatowskiego. KOD świętuje rocznicę 4 czerwca 1989 r. [ZDJĘCIA]

Łukasz Kaczyński
Łukasz Kaczyński
Od wystąpienia Krzysztofa Skiby, wokalisty zespołu Big Cyc, rozpoczął się Piknik Wolności, który w Parku im. Poniatowskiego zorganizowały lokalne struktury Komitetu Obrony Demokracji. Były też plakaty Andrzeja Pągowskiego, żurek i żarty z polityków rządu i klubu Kukiz '15. Nie zabrakło polityków partii opozycyjnych i ludzi z nimi związanych.

Ocena "czerwcowych wyborów" jest przedmiotem sporu historyków i polityków. Były to pierwsze, częściowo wolne wybory do Sejmu i Senatu, po których rozpoczęły się ustrojowe i gospodarcze przemiany w Polsce, demontaż PZPR, a premierem został Tadeusz Mazowiecki, człowiek „Solidarności”. Ład ustanowiony po 1989 roku krytykuje obecny polski rząd. Natomiast KOD z okazji 27. rocznicy tych wyborów organizuje w różnych miastach kraju pikniki i marsze. W Łodzi przygotował rozpoczęty w południe Piknik Wolności wokół amfiteatru w Parku im. Poniatowskiego. W programie wydarzenia przewidziano m.in. happening Krzysztofa Skiby (poprzedziła go piosenka Big Cyc z refrenem o "Skibie z masłem"), pokaz aerobiku i cheerleaderek, występy zespołów Solution i Amourette, barda Lucjana Wesołowskiego i zespołu tanecznego DNA Dance Studio.

Przed wejściem na teren Pikniku Wolności ustawiono sztalugi z kilkoma plakatami Andrzeja Pągowskiego do kilku polskich filmów z czasów PRL lub do PRL się odnoszących, m.in. "Artystów prowincjonalnych" Agnieszki Holland, "Wałęsy" Andrzeja Wajdy, "Amatora" Krzysztofa Kieślowskiego. Przy wejściu na teren pikniku powieszono jego regulamin, gdzie pierwszym punktem było wyjaśnienie, że "mogą w nim brać udział wszystkie osoby wspierające demokrację w Polsce, niezależnie od przynależności organizacyjnej czy opcji politycznej".

Poradnik obywatela i żurek, czyli zalewajka

Wokół amfiteatru ustawiono różne małe namioty, pod którymi prezentowali się m.in. Koło Naukowe PŁ "Designer", mężczyzna obsługujący drukarkę 3D i Młody KOD. Pod hasłem "Łódź kreuje" ramy z drukami opozycyjnymi z czasów PRL prezentował Krzysztof Bronowski, właściciel Muzeum Wolnego Słowa (więcej informacji pod adresem www.m-ws.pl). Jak przyznał, trudno oszacować jak wiele eksponatów zgromadził, ale kiedyś policzył, że łącznie liczą one milion stron. Mała ekspozycja zapowiadała przygotowywaną razem z Klubem Pozytywnej Wyobraźni i Wojewódzką Biblioteką Publiczną, a dofinansowaną przez Urząd Miasta Łodzi, wystawę "Druki KOR-u" (otwarcie 14 września). Prezentowała ona druki pochodzące m.in z Wydawnictwa Wywrotowego z Lublina, publikację "Prawa człowieka i obywatela w PRL" przygotowaną prze Komitet Helsiński w Polsce oraz popularny w opozycji PRL poradnik "Obywatel a Służba Bezpieczeństwa". Obok umieszczono nawiązujący do niego współczesny "Praktyczny poradnik obywatela gorszego sortu. Obywatel a państwo PiS". Można też było zobaczyć plakat wyborczy znanego z kwiecistej mowy Stefana Niesiołowskiego jako kandydata do Sejmu. Rekomendował go, towarzysząc mu na zdjęciu, Lech Wałęsa.

Manifestacje zwolenników i przeciwników KOD w Łodzi

Łódzcy "KOD-erowcy" zachęcali ze sceny, by cieszyć się rocznicą 4 czerwca "zapoznawać się, rozmawiać i robić sobie zdjęcia, bo tym przejawia się wolność". Padła też propozycja, by robić sobie selfie i wrzucać na portale społecznościowe, by pokazać, że tak się tego dnia świętuje. Zapewniano też żartobliwie, że organizator zadbał o toj-toje, a jeśli ktoś nie ma chusteczek, a ma akurat gazetę, której nie lubi, to może jej użyć. Nazwa gazety nie padła. Zapowiedziano za to konkursu z wiedzy i 4 czerwca i Stanisławie Auguście Poniatowskim. Zapowiedziano przyjazd lodów i zachęcano do pożywienia się zupą z wielkiego kotła.

- To właśnie zalewajka, a nie żurek, najbardziej łódzka ze wszystkich zup - przekonywano ze sceny. Kucharz, który ją serwował, był jednak zdania, że to żurek.

Opona prezydenta i Liroy, który nie rozumie konstytucji

Dużo żartów starał się opowiedzieć też Krzysztof Skiba. Najpierw na swój temat: że ze swoją twarzą miał reklamować sedesy, ale wybrano jednak Krzysztofa Cugowskiego, zaś gdy zaproponowano mu reklamę rajstop, to ubiegła go Justyna Steczkowska, bo podobno ma lepsze nogi. Potem Skiba żartował z rządu PiS i klubu Kukiz '15.

Manifestacja KOD w Warszawie. Blisko 2 tysiące uczestników z Łódzkiego jedzie do stolicy

Można było dowiedzieć się, że z obserwacji działań nowego rządu Skiba wyciąga wniosek, że pokłócił się on już ze wszystkimi (z Rosją jest "pokłócony tradycyjnie") i pewnie niedługo pokłóci się ze Skandynawami i kosmitami. Okazało się, że prezydent RP to "grzeczny chłopiec, bo słucha prezesa" i - snuł swój monolog Skiba - gdy w pałacu prezydenckim był remont to Andrzej Duda pytał prezesa PiS czy może skorzystać z damskiej toalety. Skiba odkrył też tajemnicę figury prezydenta - nie musi dużo jeść, bo zawsze jak podpisze jakiś dokument, to najada się wstydu.

Dostało się też ministrowi obrony Antoniemu Macierewiczowi (najpierw za młodego doradcę, który jeszcze się nie goli, potem za trochę starszego, który jakoby miał być kiedyś szefem apteki w Sieradzu) oraz posłom z klubu Kukiz '15 - ich nazwa zdaniem Skiby jest nieaktualna, bo mamy już 2016 rok, ale widzi on w tym pomysł, by co roku ją zmieniać, a wtedy wszystkie zobowiązania wobec wyborców można przerzucić na partię noszącą poprzedni rocznik. Skiba żartował też, że pewnie dlatego Kukiz '15 chce zmienić kształt konstytucji, gdyż nie rozumie jej Liroy - nie ma w niej bowiem słów na "k" i "ch" (co miało być nawiązaniem do muzycznej twórczości Liroya-rapera).

Do Andrzeja Dudy wrócił Skiba we fragmencie opracowanej na wiecu KOD w Sopocie deklaracji Ruchu Poparcia Zaparcia, nawiązującego m.in. do hasła "dobrej zmiany". "Dał nam przykład Andrzej Duda jak zmieniać opony" - czytał Skiba. Jednocześnie promował też nową płytę Big Cyc, którą nazwał "antyrządową". Gdy powiedział, że na okładce "Czarnego słońca narodu" jest Jarosław Kaczyński z kotem, ludzie zaczęli klaskać. Podobno albumu nie chciała wydać - z dokładnie nie przedstawionej przez Skibę obawy - żadna większa wytwórnia, więc muzycy wydali ją sami i są na niej takie piosenki jak "Antoni wzywa do broni".

"Więcej posad dla naszych ludzi"

Z deklaracji Ruchu Poparcia Zaparcia Skiba przeczytał też fragment będący ironicznym programem politycznym, który obejmuje też "więcej posad dla naszych ludzi". Jak wyjaśnił, PO też obsadzała swoimi ludźmi, ale byli oni kompetentni. Jego zdaniem chodzi o to, że by ukraść choćby 5 zł, trzeba wiedzieć jak to zrobić. Dlatego obsadzenie stanowisk ludźmi niekompetentnymi ma zapobiec aferom.

Manifestacja zwolenników KOD w Łodzi. Koniec "afery prądowej"

Skoro o PO mowa, o entuzjazmie działania w opozycji w PRL podczas pikniku opowiadała do telewizyjnych kamer posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska, była dziennikarka, od lat w klubie PO. Wyraziła też ubolewanie, że po 1989 roku tak wiele udało się w Polsce zrobić, a dziś "ktoś to chce opluwać". To nie jedyny polityk, jak pojawił się w pikniku. Wśród jego bywalców przewinął się też Dariusz Joński z SLD i Katarzyna Lubnauer, posłanka Nowoczesnej.

Po terenie pikniku chodził też z plakietką organizatora i zgrzewką napojów Krzysztof Dudek, prawnik, do niedawna dyrektor Narodowego Centrum Kultury (kiedyś związany z PiS, potem przeszedł do PO), który od lutego jest kandydatem prezydent Łodzi na dyrektora Teatru Nowego (w poniedziałek ma się z nim i drugim startującym w konkursie Remigiuszem Cabanem spotkać komisja konkursowa).

Wydarzenia tygodnia w Łódzkiem. Przegląd wydarzeń 23-29 maja 2016 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki