Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ratownik medyczny zwymyślał pacjenta chorego na raka? "Toczy się postępowanie dyscyplinarne"

Michał Meksa
Michał Meksa
Ratownik medyczny zwymyślał pacjenta chorego na raka? "Toczy się postępowanie dyscyplinarne"
Ratownik medyczny zwymyślał pacjenta chorego na raka? "Toczy się postępowanie dyscyplinarne" Marzena Bugała/archiwum Polska Press
Czy ratownik medyczny zwymyślał chorego na raka pacjenta? Kierownictwo łódzkiego pogotowia wyjaśnia sprawę.

„A ch.., zdychaj” - takie słowa miał wypowiedzieć ratownik medyczny wobec zabieranego do szpitala pacjenta. Ratownik zaprzecza. Jak było w rzeczywistości?

Pan Tomasz mieszka w Śródmieściu. Od dłuższego czasu, 64-latek praktycznie nie wychodził z łóżka. Nie skarżył się na dolegliwości, ale widać było po nim, że czuje się coraz gorzej. W niedzielę, 28 lutego, po południu, nie było z nim kontaktu, majaczył. Zaniepokojona matka poszła do sąsiadów prosić, by zadzwonili po pogotowie. Zespół ratownictwa medycznego był na miejscu po dziewięciu minutach. Weszli do mieszkania.

- Ustaliliśmy że zespół ratownictwa medycznego udzielał pomocy pacjentowi, który był bardzo zaniedbany i wyniszczony. Przebywał w bardzo złych warunkach mieszkaniowych - relacjonuje interwencję Edyta Wcisło, rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi. - Mieszkanie zasypane było górą niepotrzebnych rzeczy, było brudno, nieprzyjemny zapach wyczuwalny był już na klatce schodowej. Ratownicy musieli pracować przy użyciu latarek, ponieważ w mieszkaniu nie było możliwości zapalenia światła. W transporcie pacjenta z mieszkania pomagali sąsiedzi. Transportowano go na płachcie ratowniczej i na klatce schodowej przełożono na nosze.

CZYTAJ TEŻ: Ratownik uderzył 70-latka. Wziął go za pijaka. Mężczyzna miał udar

Jednak pan Aleksander, sąsiad, który był świadkiem interwencji ratowników medycznych, twierdzi, że zdarzenie wyglądało inaczej.

- Wyciągnęli go za ręce i nogi, położyli na gołym betonie w klatce schodowej - opowiada. - Leżał tam, dopóki ratownicy nie podjechali z noszami.

Gdy pacjent leżał już w karetce, jeden z ratowników miał wrócić do mieszkania po pozostawioną tam torbę. Wtedy do pojazdu podszedł pan Aleksander.

- Zapytałem pana, który siedział przy pacjencie, gdzie go zabiorą - relacjonuje łodzianin. - Odpowiedział: „najlepiej to na śmietnik”. Później spojrzał na mnie, spojrzał na niego i dodał: „a ch.., zdychaj”.

Ratownik nie przyznaje się do wypowiedzenia tych słów. - Wiem, co słyszałem - podsumowuje pan Aleksander.

Pan Tomasz przewieziony został przez pogotowie do szpitala im. N. Barlickiego. Jednak stamtąd natychmiast przetransportowano go do szpitala w... Rawie Mazowieckiej. Tam, jak poinformowała nas rodzina mężczyzny, zdiagnozowano u niego raka płuc z przerzutami na wątrobę.

Dlaczego pacjent z Łodzi trafił do powiatowego szpitala na krańcu województwa? Tej informacji nie udało nam się uzyskać, mimo trwającej przeszło tydzień wymiany korespondencji z Barlickim. Faktem jest natomiast, że w okolicy nie brakuje szpitali, które mogły zająć się panem Tomaszem.

CZYTAJ TEŻ: Ratowniczka medyczna zaatakowana przez pijaną 29-latkę. "Pierwszy raz spotkałam się z taką agresją"

- Oddziały chorób płuc są, poza Barlickim, także w Tuszynie i przy ul. Okólnej w Łodzi - należą do WZ ZOZ Centrum Leczenia Chorób Płuc i Rehabilitacji - wylicza Anna Leder, rzeczniczka łódzkiego NFZ. - Jednak na pytanie o to, dlaczego pacjent z Łodzi trafił z Barlickiego do szpitala w Rawie Mazowieckiej, mogą odpowiedzieć tylko lekarze ze szpitala w Łodzi.

We wtorek (8 marca), w WSRM przy ul. Sienkiewicza w Łodzi, doszło do konfrontacji. Ratownik ponownie nie przyznał się do stawianych mu zarzutów. Jednak relację świadka. dotyczącą „wywozu na śmietnik”, potwierdził jeszcze jeden mieszkaniec kamienicy, który pomagał wynosić pacjenta z mieszkania. Mężczyzny nie było w WSRM, jednak skontaktował się z rzeczniczką pogotowia.

- Wobec ratownika medycznego toczy się postępowanie dyscyplinarne - powiedziała nam w środę Edyta Wcisło. - Niezależnie od warunków, w jakich miała miejsce interwencja zespołu ratownictwa medycznego, takie zachowanie ratownika medycznego było niedopuszczalne i nigdy nie powinno mieć miejsca.

U mamy pana Tomasza był już, zawiadomiony przez ratowników, pracownik MOPS. Kobietą opiekuje się teraz rodzina. Doprowadzają do porządku jej mieszkanie.

Współpraca: kos

CZYTAJ TEŻ: Atak na karetkę pogotowia w Moszczenicy. Wyzywali załogę i kopali auto

Zobacz filmowy skrót najważniejszych wydarzeń minionego tygodnia - 29 lutego - 6 marca 2016 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki