Na osiem lat więzienia Sąd Okręgowy w Łodzi skazał w czwartek 26-letniego Konrada B. Był on głównym oskarżonym w sprawie pamiętnej, tragicznej śmierci 31-letniego rowerzysty Piotra K. 10 grudnia 2014 r. w Pabianicach. To właśnie Konrad B. - według sądu - pchnął lub uderzył jadącego cyklistę, który wpadł na bok autobusu MZK i zginął na miejscu.
Wyrok ten to porażka prokuratury, która zarzuciła 26-latkowi zabójstwo i zażądała kary 15 lat więzienia. Tymczasem sąd zmienił kwalifikację czynu na pobicie ze skutkiem śmiertelnym i skazał 26-latka na osiem lat więzienia. Śledczy musieli przełknąć jeszcze jedną gorzką pigułkę.
- Zarzuty prokuratury są nielogiczne i niekonsekwentne, tak jakby je stawiały dwie osoby. Ponadto zostały one oparte nie tyle na materiale dowodowym, co na doniesieniach medialnych i oczekiwaniach społecznych - stwierdził sędzia Ryszard Lebioda.
Pilnowany przez policjantów Konrad B. spokojnie przyjął wyrok. Okazało się, że w areszcie śledczym nie ma dobrej opinii, bowiem - jak zaznaczył sędzia Lebioda - związał się z więzienną subkulturą i obraca się w kręgu grypsery. Ponadto był już karany za pobicie, jednak wyrok uległ zatarciu, przez co sąd nie mógł go wziąć pod uwagę.
Dwaj kolejni oskarżeni to 29-letni Łukasz G., którego skazano na cztery lata więzienia też za pobicie ze skutkiem śmiertelnym, a także 21-letni Kamil K., który za kratami spędzi dwa lata za pomocnictwo do pobicia. Ponadto każdy z oskarżonych musi zapłacić po 580 zł za pomoc prawną bliskim ofiary występującym na procesie w roli oskarżycieli posiłkowych oraz po 2 tys. zł tytułem kosztów sądowych. Wyrok nie jest prawomocny. Prokurator Monika Ciukas nie chciała komentować krytyki ze strony sądu. Czy odwoła się od wyroku?
- Decyzję podejmiemy po otrzymaniu pisemnego uzasadnienia wyroku - oznajmiła.
- Cała ta sprawa to tragiczny zbieg okoliczności oraz przejaw zdziczenia obyczajów - stwierdził Ryszard Lebioda uzasadniając wyrok.
Zaczęło się od tego, że kierujący renaultem megane Kamil K. zawrócił na linii podwójnej ciągłej i zajechał drogę rowerzyście, który zwrócił mu uwagę. Doszło do pyskówki. Jej finał był taki, że cyklista pokazał adwersarzom środkowy palec i pojechał dalej. Oskarżeni ruszyli jego śladem.
- Chcieli zatrzymać Piotra K. i po prostu mu wlać. Nie ma dowodów, że celowo chcieli go wepchnąć pod autobus, którego zapewne nawet nie widzieli - stwierdził sędzia Lebioda.
Oskarżeni wyprzedzili cyklistę i zatrzymali się. Z auta wybiegli: Łukasz G. i Konrad B. Pierwszy chciał zatrzymać pędzącego z prędkością 30 km/godz. Piotra K., ale nie dał rady - jedynie przejechał mu ręką po głowie. I wtedy do akcji wkroczył Konrad B., który popchnął lub uderzył rowerzystę. Ten zjechał do osi jedni, wpadł na bok autobusu i zginął.
CZYTAJ WIĘCEJ:
- Tragedia w Pabianicach. Nieznani sprawcy wepchnęli rowerzystę pod autobus [ZDJĘCIA+FILM]
- Tragedia w Pabianicach. Poszukiwani w sprawie morderstwa rowerzysty zgłosili się na policję
- Śmierć rowerzysty w Pabianicach. Na procesie zeznawała była dziewczyna Konrada B.
- Śmierć rowerzysty w Pabianicach. Lawina pytań na procesie w sprawie śmierci rowerzysty
- Śmierć rowerzysty w Pabianicach. Konrad B. pobił, a nie zabił?
Zobacz filmowy skrót najważniejszych wydarzeń minionego tygodnia - 14 – 20 marca 2016 roku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?