Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Więcej wypadków na łódzkich drogach. Przez brak fotoradarów?

Jacek Losik
Jacek Losik
Łódzka Straż Miejska dysponowała jednym przenośnym fotoradarem
Łódzka Straż Miejska dysponowała jednym przenośnym fotoradarem Szymczak Krzysztof
Wzrosła liczba wypadków na łódzkich drogach. Zdaniem ekspertów, kierowcy jeżdżą szybciej, ponieważ straż miejska nie ustawia już fotoradarów.

Z początkiem 2016 r. straże miejskie i gminne utraciły możliwość ustawiania fotoradarów (mobilnych i stacjonarnych). Uprawnienia strażnikom odebrano, ponieważ z raportu Najwyższej Izby Kontroli z 2011 r. wynikało, że strażnicy za mocno skupiają się na karaniu kierowców za przekroczenie prędkości. Dlatego zaniedbują patrolowanie ulic i dbanie o porządek publiczny.

Innymi słowy - więcej czasu straże poświęcały na zapewnianiu wpływów do budżetu, niż na zadania, do których tę formację powołano. Dlatego w poprzedniej kadencji Sejmu, posłowie zdecydowali o wprowadzeniu zmian.

Tymczasem jak wynika z danych Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Łodzi, od stycznia do końca września, na łódzkich ulicach doszło do większej liczby wypadków, niż w tym samym okresie w 2015 r.

Czytaj:Straż miejska w Łodzi: Nie ma fotoradaru, jest więcej blokad i mandatów za parkowanie

W pierwszych dziewięciu miesiącach tego roku w Łodzi doszło do 1.273 wypadków. To o 37 więcej, niż w od stycznia do września 2015 r. Częściej dochodziło również do kolizji. W tym roku we wspomnianym okresie było ich 6.620, o 659 więcej, niż w 2015 r. Na szczęście ta tendencja nie przełożyła się na ofiary śmiertelne, których było o cztery mniej w tym roku.

Łódź nie jest wyjątkiem. Na polskich drogach pierwszy raz od pięciu lat wzrosła liczba wypadków. Od stycznia do sierpnia 2016 r. doszło do 21.733 wypadków. To o 522 więcej, niż w roku poprzednim. Niestety na drogach zginęło 1.856 osób, o 56 więcej niż przed rokiem.

Straż miejska była dumna ze swojego fotoradaru

Zdania, co do tego, czy to właśnie odebranie fotoradarów strażnikom wpłynęło na pogorszenie sytuacji na drogach, są oczywiście podzielone. Eksperci z Instytutu Transportu Samochodowego, twierdzą, że tak. ITS podaje, że 73 proc. kierowców przekracza prędkość w miejscach, gdzie kiedyś strażnicy ustawiali fotoradary.

- Potrzeba czasu i dalszych badań, aby mieć całkowitą pewność, jaki wpływ ma zmiana przepisów na pogorszenie bezpieczeństwa na drodze. Na tę chwilę wygląda na to, że odebranie prawa do kontroli prędkości strażom miejskim i gminnym stworzyło lukę w systemie nadzoru prędkości - mówi Mikołaj Krupiński, rzecznik ITS.

Paweł Trojanowski, naczelnik oddziału ogólnomiejskiego łódzkiej straży miejskiej, a wcześniej naczelnik wydziału kontroli ruchu drogowego, uważa, że zmieniając przepisy, wylano dziecko z kąpielą.

- Zabierając strażom miejskim fotoradary, ustawodawca musiał liczyć się z tym, że pogorszy się bezpieczeństwo na drogach. Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że byliśmy dumni z tego, jak wykorzystywaliśmy w Łodzi nasz fotoradar. Ustawialiśmy urządzenie mobilne w miejscach skonsultowanych z Komendą Miejską Policji. Ponadto, zaznaczaliśmy na naszej stronie internetowej, gdzie pojawi się nasz fotoradar. Naszą intencją było to, aby kierowca zwolnił, a nie wpłacił określoną sumę do budżetu miasta - podkreśla Paweł Trojanowski.

Asp. Marzanna Boratyńska z łódzkiej drogówki przyczyn wzrostu liczby zdarzeń drogowych upatruje gdzie indziej. Jej zdaniem, nie można jednoznacznie stwierdzić, że brak fotoradarów straży gminnych znacząco pogorszył bezpieczeństwo na drogach.

- Liczba zdarzeń rośnie, ale pamiętajmy, że coraz więcej samochodów jeździ po drogach. Sytuację pogarszają również remonty. Kierowcy, którzy stoją w korkach, później sfrustrowani próbują nadrobić stracony czas, co często prowadzi do wypadku - tłumaczy asp. Marzanna Boratyńska.

Kontrowersje


Fotoradary były powszechnie kontrolowane. Przez nieprawidłowe ustawianie urządzeń, niektórzy funkcjonariusze żegnali się z pracą.
Tak było w przypadku byłego komendanta straży miejskiej w Pabianicach. W 2014 r. nowo wybrany prezydent miasta, Grzegorz Mackiewicz, zakazał wyprowadzania fotoradaru na ulice od świąt Bożego Narodzenia do 9 stycznia (następnie przedłużył ten termin do 20 stycznia). Ponadto, prezydent wydał straży sugestie, aby fotoradary ustawiała tylko w pobliżu szkół i przedszkoli.
Andrzej Wojkowski, komendant straży miejskiej zignorował rozporządzenia prezydenta Pabianic. 7 stycznia fotoradar pojawił się na ul. Zamkowej. Dzień później, szef formacji został zwolniony. Były komendant zaskarżył decyzję o zwolnieniu do Sądu Pracy. Jego zdaniem, wypowiedzenie było bezpodstawne, ponieważ decyzja o wystawieniu fotoradaru należy do policji, a nie prezydenta. Andrzej Wojkowski na początku domagał się przywrócenia do pracy, ale następnie zmienił żądania na wypłatę odszkodowania w wysokości 16.890 zł brutto. Sąd przyznał jednak rację prezydentowi, uznając, że to on jest pracodawcą komendanta SM i decyduje o jego zatrudnieniu i zwolnieniu. Nowym komendantem pabianickiej formacji został Tomasz Makrocki.
W sierpniu 2015 r. wyszło na jaw, że część fotoradarów, z których korzysta straż miejska pracuje na częstotliwościach NATO, zarezerwowanych dla wojska.
Prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej zaapelował o wprowadzenie zakazu korzystania z tych urządzeń. Zawiadomienia o tym urząd wysłał do straży w: Łodzi, Pabianicach, Zgierzu, Ostrowach oraz Jeżowie.

Wydarzenia tygodnia w Łódzkiem. Przegląd wydarzeń 3-9 października 2016 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki