Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trasa W-Z w Łodzi znów do prokuratury

Piotr Brzózka
Piotr Brzózka
Były inżynier kontraktu zawiadamia Prokuraturę Krajową w sprawie budowy trasy W-Z w Łodzi. Inżynier odbił się już wcześniej ze swoimi zastrzeżeniami od drzwi prokuratury i sądu.

Czy Prokuratura Krajowa zajmie się sprawą przebudowy trasy W-Z w Łodzi? Pismo w tej sprawie skierował Ireneusz Graśko, były inżynier kontraktu, który podejrzewa, iż doszło przy tej inwestycji do poważnych nieprawidłowości. Graśko był już odprawiany z kwitkiem przez wymiar sprawiedliwości w Łodzi, postanowił jednak skorzystać z jeszcze jednej możliwości i napisać do Warszawy. W rządzącej Łodzią Platformie Obywatelskiej mówią po cichu, że nie byłoby sprawy, gdyby nie fakt, że pół roku temu zaszły w kraju poważne zmiany polityczne, które nie ominęły również prokuratury...

Graśko prosi Prokuraturę Krajową o ponowne przeanalizowanie sprawy, którą wcześniej zgłaszał organom ścigania, a która skończyła się umorzeniem. W piśmie przypomina, że wytykał szereg błędów merytorycznych, mogących świadczyć o nieprawidłowościach w pozyskiwaniu pieniędzy unijnych.

Inżynier pisze do prokuratury, że we wnioskach o dofinansowanie widnieją dwa tunele, które miałby powstać w ciągu trasy W-Z, tymczasem, jak wiadomo powstał tylko jeden - w okolicach ulicy Piotrkowskiej.

CZYTAJ WIĘCEJ: Ile naprawdę kosztuje budowa trasy W-Z?

W zawiadomieniu czytamy: „wycofanie jednego z dwóch tuneli musiało, co pozostaje poza sporem, skutkować zmianą części obliczeniowej wniosków o dofinansowanie, czego jednak nie uczyniono. Po usunięciu jednego z tuneli, koszty utrzymania powinny spaść o 1 500 000 zł rocznie, a ponieważ jest rozważana perspektywa 25-letnia, to łączna kwota potrzebna na utrzymanie jednego z dwóch wnioskowanych tuneli, powinna zostać zmniejszona o sumę 37 500 000 mln zł”

- Gdyby nie moja interwencja, to wniosek o dofinansowanie do tej pory, by figurował z dwoma tunelami i pierwsza lepsza kontrola pewnie by to wykryła - mówi Irenusz Graśko. - Kolejna sprawa jest i śmieszna i straszna. Trzeba było wykazać, że budowa tuneli przynosi jakieś korzyści. U nas te korzyści zostały zdefiniowane jako skrócenie czasu przejazdu. Całe miasto się śmiało z jednej setnej sekundy oszczędności dla transportu publicznego i dziewięciu setnych sekundy w przypadku transportu osobowego. I te parametry zostały przeliczone na złotówki, w sumie dając 700 milionów złotych wirtualnych oszczędności - dodaje inżynier, który w swoim piśmie podnosi jeszcze szereg innych wątków. Dziwi się na przykład, że śledczy nie zainteresowali się choćby odpowiedzią na pytanie, dlaczego ostateczny wariant z jednym tunelem okazał się droższy (625 mln zł), od branego wcześniej pod uwagę wariantu z dwoma tego typu obiektami (623 mln zł).

CZYTAJ TAKŻE: Trasa W-Z. Dlaczego łódzka spółka zarobiła mniej od firm prywatnych

O tym wszystkim Graśko pisał już w zawiadomieniu do prokuratury w Łodzi, ta jednak umorzyła postępowanie, a decyzja ta została później podtrzymana przez sąd. W piśmie do Prokuratury Krajowej czytamy: „Sąd przyjął, że mimo istnienia błędów czy nieścisłości, nie sposób stwierdzić o wyczerpaniu znamion przestępstwa z art 297 § 1 k.k. oraz, że jest to przestępstwo, które musi być popełnione z zamiarem umyślnym kierunkowym, a taka sytuacja w niniejszej sprawie nie zaistniała”.

Według Graśki, sprawa jednak jest, a wnioski o dofinansowanie noszą znamiona dokumentów poświadczających nieprawdę, lub dokumentów nierzetelnych.

Oficjalnie, Urząd Miasta Łodzi, ustami rzecznika Marcina Masłowskiego, sprawę komentuje tak:

- Trasa W-Z jest oddana do użytku, inwestycja została rozliczona przez Unię Europejską, natomiast zarzuty pana inżyniera badała zarówno prokuratura, jak i sąd. I sprawy zostały prawomocnie zakończone przez wymiar sprawiedliwości, nie potwierdzając zarzutów stawianych przez pana Ireneusza Graśkę - mówi Masłowski.

CZYTAJ WIĘCEJ: Trasa W-Z w Łodzi. Minęło sto dni od otwarcia "wuzetki". Nadal jest sporo niedociągnięć [ZDJĘCIA]
Gdyby jednak popytać nieoficjalnie, działacze rządzącej w Łodzi Platformy wskazują na wymiar czysto polityczny. Tak się bowiem składa, że Prokuraturą Krajową rządzi od niedawna Bogdan Święczkowski, zaufany człowiek ministra Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro.

- Jeśli celem prokuratury jest dochodzenie do prawdy, to możemy spać spokojnie, a jeśli nie, to nikt w naszym kraju spać spokojnie nie może. Jeśli ktoś będzie chciał urządzić igrzyska, to odpowiednie święto sobie znajdzie - mówi anonimowo znany działacz Platformy.

Wydarzenia tygodnia w Łódzkiem. Przegląd wydarzeń 27 czerwca - 3 lipca 2016 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki